Karolina

Karolina

Z cyklu: Magiczny koncert w Zielonkach

Oprócz piosenek wykonywanych chóralnie, kilka dziewcząt zaprezentowało swoje solowe możliwości przy akompaniamencie pianina lub podkładu muzycznego z playbacku. Na pierwszy ogień poszła Karolina. Była tak mocno stremowana, tak spięta, że po pierwszych taktach zacięła się. Burza oklasków publiczności dodała jej odwagi, zaczęła ponownie i... dalej poszło jak z płatka! :o) Obserwowałem później Karolinę w chóralnych śpiewach. Swoje potknięcie występu solowego mocno przeżywała. Cały czas była bez uśmiechu, niezwykle poważna, ze spuszczoną głową i jakby zażenowana czy zawstydzona. Zupełnie niepotrzebnie!

Pamiętam pewien festiwal opolski w latach siedemdziesiątych, kiedy na scenę weszła bodajże Stenia Kozłowska, bardzo popularna wówczas piosenkarka. Była tak stremowana, że kilka razy(!) myliła się i musiała zaczynać swą kwestię od nowa. Nie pamiętam kto i co śpiewał na tym festiwalu, pamiętam tylko tę wpadkę piosenkarki. Karolino, pamiętaj zatem, takie sytuacje zdarzają się nie tylko początkującym artystom... ;o)))

Polowałem na moment kiedy Karolina odgarnie włosy z czoła lub na chwilę opuści mikrofon, ale się nie doczekałem. A na zakończenie koncertu, tzw. pięciu minut dla fotografów też nie było... ;o)))