Parafialno-Gminna Orkiestra Dęta z Zielonek

Parafialno-Gminna Orkiestra Dęta z Zielonek

Z cyklu: Jest w orkiestrach dętych jakaś siła...

Każda orkiestra dęta ma wg mnie wiele wspólnych cech z wojskiem. Już sam fakt, że w swoich formacjach ubrani są jednakowo, świadczy o chęci w dążeniu do osiągnięcia sukcesu, wspólnego celu, jakim w przypadku orkiestry jest czyste, równe i z uczuciem zagranie poszczególnych utworów. Ale popatrzcie na to z innej strony. Podstawowym orężem muzyka w dętej orkiestrze jest instrument, który pod wpływem drgającego słupa powietrza wytwarza dźwięk. Im większy przekrój rury instrumentu, tym niższe wydaje dźwięki. Podobnie jest w wojsku. Karabin maszynowy "gra" na wysokich tonach, a haubica czy armata na niskich...

Przypatrzmy się bliżej orkiestrze. Z przodu piechota czyli cieniutkie piccolo i flety, nieco tęższe klarnety, później kornety, trąbki i saksofony, następnie wojska zmotoryzowane jak waltornie, sakshorny, długie puzony, wreszcie artyleria pod postacią tub, które jak przywalą amunicją niskich tonów, to drżą i walą się mury Jerycha... Cała ta dęta oręż wspomagana jest przez głośną konnicę instrumentów perkusyjnych, trzymającą w ryzach swoim rżeniem i tętentem kopyt wszystkich muzyków tudzież całą masę instrumentów pomocniczych (w mojej nomenklaturze "przeszkadzajek"), które nadają każdej orkiestrze jej niepowtarzany charakter.

Mądralo, cwaniaczku, a gdzie w tej armii ulokowałeś gitarę basową? - ktoś chytrze zapyta. - Czy macie państwo inne pytania? - odpowiem wymijająco, jak posłowie pewnej partii... ;o)))

Oczywiście nad całością ruchów orkiestrowej armii czuwa, obmyśla taktykę i posyła do boju poszczególne pododdziały generał-kapelmistrz, generał-dyrygent lub generał-maestro. To taki facet z patyczkiem w ręce, który jak usłyszy, że własna artyleria kładzie ogień po własnej piechocie, potrafi wściec się i z pianą na ustach złamać w akcie rozpaczy to cienkie drewienko... Uspokoję Was. Na V Przeglądzie Orkiestr w Zielonkach, żaden patyczek nie został złamany! ;o)))

I jeszcze jedno. U wszystkich generałów zauważyłem słabość do tych samych elementów taktyki. Co ładniejszych piechurów w kieckach i spódnicach, ustawiają na pierwszej linii frontu, tuż przed sobą... Panowie generałowie! Jestem w tym z Wami! Popieram!

PS. Zmotoryzowani i artyleria, raczcie łaskawie wybaczyć mi takie w generalską taktykę zaangażowanie... ;o)

czarewa

czarewa 2010-09-17

Wspaniałe jest Twoje zaangażowanie i wiedza ogromna....tylko jednego mi brak.....wydętych policzków, bo tak jakoś delikatnie Pan dmucha... ;o)

wiele16

wiele16 2010-09-17

Pan w tym przypadku nie dmucha, Ewciu, a dmie. Żeby zadąć, od czasu do czasu trzeba być na wdechu lub inaczej - załadować broń amunicją... ;o)))

mirek1

mirek1 2010-09-17

...oj dmie i to ostro,świetne ujęcie.

monia1

monia1 2010-09-17

ale im się te trąby świecą ..........:)))))))

ewa1905

ewa1905 2010-09-17

Witaj:))
Prawdę mówiąc grzybków z cebulką,grzybków w śmietanie i innych grzybków każdego rodzaju w tym roku już mam dość:))
Dzisiaj poszłam na podgrzybki.....Zbieranie owszem,uwielbiam,gorzej jest z tą drugą częścią.......Bo jak wiesz,grzybki trzeba jeszcze wyczyścic:))))I tu się zaczyna GÓRA:))
Pozdrawiam Cię serdecznie.Spokojnej nocy:)

dodaj komentarz

kolejne >