Zawsze gdy na nie patrzę, wyobrażam sobie jak po nich skaczę, jak pokonuje strach i odległość między nimi, czasem są śliskie...czasem fale je zalewają... ale ja prę do przodu... Oddalam się od lądu by nabrać dystansu do tego co jest "tutaj" bo nie zawsze jest miło...tak właśnie dla mnie to wygląda...walka z losem....
ale co jest najważniejsze, nieważne co powiedzą inni, czy będą próbować mnie zatrzymać, przekonać.... posłucham tylko jednego głosu.... głosu mojej intuicji która nigdy sie nie myli....