[37614953]

1 listopada to dzień Wszystkich Świętych, święto radosne, zaś Dzień Zmarłych to następny dzień. W PL jest organiczna skłonność, aby nasze święta opłakiwać, nasz słowiański romantyzm wciąż tkwi w martyrologii.

"…ile jest płaczu i bólu kiedy człowiek umiera, a jak niewiele dostaje miłości i akceptacji kiedy żyje i odnosi sukcesy, choćby te najmniejsze, małe motyle serca. Dlaczego nikt wtedy nie założy mu laurowego wieńca, gdy cisza mu dławi chęć? Czyż nie gorliwiej i ze swadą słuchamy o jego życiowych dramatach i niepowodzeniach? A wtedy wznosimy się na wyżyny erudycji, przywołując kasandryczne cytaty i epitafia, aby na pokaz zagęścić swój żal niczym skałę.
Bowiem dopóki człowiek emocjonalnie leży, dopóty jest łatwiejszy do ogarnięcia, nawet przez nieudaczników i towarzyską hołotę. Zawsze i bez końca wspierać, a nie tonąć we łzach, gdyż pomocne dłonie wciąż są bardziej święte niż rozmodlone usta. Lecz nadal akceptacja i bezwarunkowy szacunek dla drugiego człowieka bywa ponad nasze siły. Żeby kochać miłością anielską trzeba swoją wystawianą na medale pierś zamienić na pierś mlekodajną, a mało komu przychodzi to bez wysiłku."

(komentarze wyłączone)