Pogodnego weekendu! Ruffus.

Pogodnego weekendu! Ruffus.

Życie jakby udostępnia nam Scenę, ale przecież to my - Aktorzy - sami piszemy sobie i sobie nawzajem Scenariusze, sami dbamy o Scenografię i w zasadzie to od nas zależy, czy odniesiemy swój sympatyczny sukces w którymś z seriali, a może w którejś ze sztuk, tak jak to sobie założyliśmy… Skoro już weszłam na temat Sceny i Życia… Ja w moim dotychczasowym życiu zaangażowana byłam w jednej poważnej tragikomedii. Akcja, odbierana przeze mnie oraz przez co niektórych widzów często również jako mój osobisty dramat, rozgrywała się w sumie w 10 długich aktach. Muszę zaznaczyć, iż był to naprawdę długi, trudny i kształcący angaż. Oceniając z perspektywy lat, mogę powiedzieć, że nabrałam w tym czasie dużego doświadczenia. Ale – jak wiadomo – w jakiej szkole i gdzie by się nie uczyć, nigdy nie wie się wszystkiego. Można powiedzieć, że mam na koncie również kilka epizodów. Role te, choć były to role mniejszej rangi, jednak i one nauczyły mnie wiele dla mojej dalszej Kariery. Moje zdanie jest takie, że z każdą kolejną rolą Aktor uczy się czegoś nowego, innego i w jakimś sensie - ważnego. Bywają role znaczące, i są i takie mniej głośne. Są role barwne, i zdarzają się i całkiem nudne. Więcej i mniej płatne. A jednak gdzieś dopiero u schyłku kariery można sobie zrobić prawdziwy bilans na koncie. A krytycy, wraz z samym Przewodniczącym Jury na czele, mogą dopiero wtedy odnieść się do poszczególnych, lepiej lub gorzej odegranych większych i mniejszych ról, albo nawet więcej - do dorobku aktora - jako całości… A tak na marginesie - to naturalne, że każdy oceniany liczy na sukces, a nikt nie życzy sobie chyba porażki… Oczywiście, jak każdy pewnie aktor, i ja liczę na to, że wkrótce przypadnie mi zagrać w filmie mojego życia. W takim, w którym będę mogła wykorzystać wszystkie moje atuty, zrealizować swoje ambicje i pragnienia. Mówi się z jednej strony, że aktor to taki naśladowca, oszust zgrabnie wcielający się w różne zlecone mu role. Ja podzielam zdanie tych, którzy twierdzą, iż aktor powinien sobie role sam wybierać i grać prawdziwie dysponując swoimi zdolnościami, umiejętnościami i ciałem a czerpiąc z własnej różnorodności. I nie pochwalam przy tym skłonności do walki o możliwość występu w każdej możliwej nadarzającej się sztuce – czy to dobrej czy to złej byle tylko grać, albo za wszelką cenę czy wszelakimi, nawet i pokrętnymi, sposobami. Co więcej uważam, że takie podejście może się czasami na aktorze zemścić, stając się w efekcie źródłem jego porażki. Podobnie wygląda to i w życiu. Ciągnąc ten temat dalej, chciałabym również zauważyć, iż jak najbardziej zrozumiałym jest dla mnie fakt, że każdy Aktor chciałby od razu trafić na najwłaściwszy najlepszy dla siebie scenariusz i od razu zagrać rolę swego życia. Zrozumiałe - człowiek nie lubi błądzić, nie lubi porażek. Ale z drugiej strony, gdyby się nad tym głębiej zastanowić – to takie „chcenie” jest chyba zuchwalstwem albo zachłannością albo może beztroską. Role, które przychodzi nam grać lepiej jest traktować jako dobre lekcje - lekcje pokory. Prawdziwą Sztuką jest wg mnie korzystać z tego, czego się wcześniej nauczyliśmy, i docenić, gdy przyjdzie to co najpiękniejsze… A jeśli dokona się niewłaściwego wyboru lub odegra rolę słabo… no cóż, sama przekonałam się, że czasu cofnąć się nie da… Można jedynie wyciągać wnioski na przyszłość. I jeszcze coś – taka moja myśl – coś, czego trzeba się jeszcze uczyć to uważność. Bowiem żyjąc stanowimy dla siebie centrum i często nie rozglądamy się wokoło.. Zdaje nam się, że jesteśmy pępkiem swojego świata, ale przecież wokół niego tłoczą się przecież i toczą inne światy. Nie zawsze je dostrzegamy, zwykle dokądś pędzimy. Chcemy coś osiągnąć, gdzieś dojść. Aż nagle przychodzi ten moment w życiu, że zaczyna nam czegoś brakować, a właściwie kogoś. Niektórzy nawet zadają sobie pytanie: po co ja żyję? Komu jestem potrzebny? Zaczynamy pojmować, że aby nasze życie nabrało pełnego sensu, potrzebny jest nam w życiu Ktoś - Ktoś Do Kochania. Tylko, że nawet jak już sobie ten fakt uzmysłowimy, to i tak zazwyczaj z praktyką mamy kłopot – no bo jaki ten Ktoś miałby być, gdzie go odnaleźć? Każdy z nas jest w swoim Teatrze Życia tak naprawdę i aktorem, i scenarzystą, i autorem, i garderobianym, a nawet i wózkarzem. Występuje we własnej Sztuce, którą w zasadzie sam kształtuje. Również sam dobiera sobie partnerów… Choć z tym niestety – to nawet i doświadczeni aktorzy miewają kłopoty. Heh, kolejne sceny w życiu zamykają się wprawdzie, ale po chwili znów włączają się światła i trzeba zagrać w kolejnym akcie, często w innym już towarzystwie. Co dzień to nowy spektakl. Co dzień - kolejna szansa. Życzmy więc sobie wzajemnie cudownej przyjemności, prawdziwych przyjaźni, jedynej miłości, a przede wszystkim dużo pogody ducha, prawdziwości, uważności i powodzenia! : )

dodane na fotoforum:

ttora

ttora 2008-11-29

Dziękuję pięknie!!! Milutki Ruffusku...
Piękna fotka...
Dla Ciebie, Vesperko radosnej soboty...:))

bmator

bmator 2008-11-29

miauł ;))))))))) bardzo ladnie

alinoe

alinoe 2008-11-29

ruffuskowi dziekujemy i zyczymy rowniez
:)

vivia24

vivia24 2008-11-29

jak ślicznie i nastrojowo...:)))

hannae

hannae 2008-11-29

Tego samego zycze Wam z calego serca.

ryba29

ryba29 2008-11-29

Ruffusku wielkie dzięki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i nawzajem !!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam cieplutko :)))))))))))))))))

koege

koege 2008-11-29

to moja córeczka,pozdrawiam

ttora

ttora 2008-11-29

Vesperko, po prostu miej marzenia... a ja Ci życzę ich spełnienia:))

koege

koege 2008-11-29

bo ja bez przeszkód przenoszę się w czasie,a zdjęcie jak z piekarni,dzisiejsze:)

nutter

nutter 2008-11-29

Dzieki za komentarz :)

Zycze Ci spokojnej niedzieli, trzymaj sie!

evitta

evitta 2008-11-29

pozdrawiamy i wzajemnie:) jesteś bardzo przystojny tygrysek:)

corser

corser 2008-11-29

Miły koteczek....

vivia24

vivia24 2008-11-29

Witaj Vesperciooo:] no mamy się nie za dobrze, mam na myśli Wanilkę bo się bidulcia rozchorowała i dziś byliśmy 'u pana GIK' :(( Ale powoli wraca do siebie, kazała ucałować Ruffuska:DDD Pozdrawiamy Ciepło i Choróbkowo:)))

vivia24

vivia24 2008-11-29

aaa i tą fotkę powinnaś wrzucić na fotoforum KOTWOKNIE... :]

vivia24

vivia24 2008-11-29

""No widzisz chciałabym się nią zająć... ale jak Pani wzięła Wanilkę to i ja profilaktycznie pod igłe trafiła... hlip hlip, ale mnie mniej bolało...""

:DDDD

vespera

vespera 2008-11-29

No, wiesz... po prostu nie chciałem się jakoś za mocno lansować ;)) poza tym czy ja wiem czy inni też uwielbiają kaktusy?? ;)) Ruffus.

vespera

vespera 2008-11-29

O Wy Bidulki dwie... - aż się serrrce ściska... ;(

vivia24

vivia24 2008-11-29

''''ahhh no lans Ruffusku musi być...A mleczko piłam zawsze, bo to dobrze na kości działa...wapń przeciwdziała złamaniom kości jak dużo skacze:DD

Dziękuje Mocniutko Ruffusku i ściskam czule:))))

vivia24

vivia24 2008-11-29

Zapraszamy na Fotoforum KOCURKOWO:)))

visana

visana 2008-11-30

Rufusku ..zamiaucz pani miło do ucha →radosnej niedzieli :))))

pawcio

pawcio 2008-11-30

dziékujé kociaQwoknie :*

shaddow

shaddow 2008-11-30

znowu ten Nasz piękniś:) pozdrawiam:)

alinoe

alinoe 2008-11-30

no i po weekendzie...

garru

garru 2008-12-02

Ruffus chyba kocha kaktusy albo teski za wyjsciem na swieze powietrze,- fotka super:))

garru

garru 2008-12-02

re: tralalala; moj kotek kochal kaktusy tak bardzo, ze je zjadal a jak sobie nie poradzil z kolcami to tak dlugo majstrowal przy doniczce ze zrzucal ja na podloge i byl caly w skowronkach:))

vespera

vespera 2008-12-02

to tam w środku są skowronki?? ;P kurde, a my z Ruffusem na to nie wpadliśmy... w wazonie z kwiatami z większych sztuk upolowaliśmy szczypawki... a tu mówisz takie ptaki! wow! ;P

dodaj komentarz

kolejne >