Tu powoli zaczynaliśmy odnajdywać się w czasoprzestrzeni. Przez większość czasu znajdowaliśmy się poza granicami naszej małej mapy Rzymu. Uprzejmi rzymianie nie umieli nam pomóc, ponieważ nie mogli nam wskazać na naszej ubogiej mapie miejsca, w którym aktualnie przebywamy. W końcu jakaś litościwa mieszkanka wsadziła zagubione sierotki do swojego auta i podwiozła pod granicę naszej mapy ;)
Zaznaczam, że nie umiemy włoskiego poza kilkoma słowami: si, no, grazie, per favore, arrivederci..... ;)
Ale od czego są przecież ręce i mimika twarzy :)
jndiana 2014-05-22
:))) Cieszę się, ze Wam sie wycieczka udała :))) Wspaniałe chwile i przygody przezyliście :) Ach, wyjechałoby się w taka podróż... My w tym roku dopiero we wrzesniu mamy urlopy i mozliwosc jakiegokolwiek wyjazdu. A kierunek? Oczywiście Italia!
Pozdrawiam :)