.
Pamiętaj...nie kłam ;>
"Chwycił Sharon za ramiona i odwrócił twarzą do stoku.
— Spójrz na Miller Hill. Pomyśl o boskim zjeździe na sankach! (...)
Wyciągnął ręce i szarpnął sanki Sharon, a potem sam się odepchnął.
— Lecimy! — zawołał ze śmiechem, gdy poczuł pierwsze uderzenie wiatru.
Zjazd był właśnie tak szybki, jak przypuszczał. Jeszcze szybszy. Niemal natychmiast wyrosła przed nim kępa kolczastych głogów. Szarpnął drążek kierownicy i nagłym zwrotem ominął je.
Nowa przeszkoda — sosna. Jeszcze jedno silne pchnięcie drążka i drzewo pozostało w tyle. Igły lodu unosiły się przed nim i kłuły go w twarz. Od lodowatego wichru łzy napływały mu do oczu.
Znów objechał drzewo. Jeszcze kępa krzewów i... Frunął, śmiejąc się na cały głos.
— Brady!
Krzyk Sharon dotarł do niego z wiatrem, gdy przeleciała obok.
— Brady!
Zmrużył oczy smagane wichrem i lodem.
Sharon wyprzedzała go już o szmat drogi. Pędziła coraz szybciej.
Szybciej.
Straciła panowanie nad sankami! — przeraził się Brady.
Dokładnie na trasie, którą mknęły jej sanki, stała potężna sosna.
— Przekręć drążek! — wrzasnął Brady. Wiatr tłumił głos, porywał go w przestrzeń. — Przekręć albo skacz! — krzyczał chłopiec, jak mógł najgłośniej.
— Bradyyy!
Sanki Sharon uderzyły bokiem w sosnę i wyskoczyły w górę wprost na kępę kolczastych krzewów. Potem przejechały na jednej płozie między poskręcanymi gałęziami młodych drzewek.
Brady widział, jak dziewczynę ciska z jednej przeszkody na drugą. Słyszał jej krzyk przerażenia.
Wyskoczył z sanek i przetoczył się po śniegu. Dyszał ciężko i z wysiłkiem stanął na nogi.
Sharon turlała się bezwładnie w dół, ręce nie mogły już utrzymać sanek. Jej przeraźliwy krzyk gasł powoli, aż zamilkł zupełnie.
— Sharon? — Brady rzucił się do niej przez śnieg. — Sharon, nic ci się nie stało? No mów. Przejechałaś się trochę, co?
Cisza.
Brady brnął dalej, potykając się. Wreszcie ją dojrzał. Leżała u stóp wzgórza, z rozrzuconymi nogami, jak szmaciana lalka. Jej twarz tonęła w śniegu.
— Sharon?
Brak odpowiedzi.
— No dobra, Shar, miałaś rację — przyznał Brady, śmiejąc się niepewnie. Pospiesznie przebył ostatnie parę kroków. — Odtąd będziemy zjeżdżać z dziecięcej...
Przerwał.
Sharon leżała bez ruchu.
Dziwne, pomyślał. To dziwne.
Przynajmniej plecy powinny poruszać się przy oddychaniu.
A tu nic.
Brady uklęknął przy niej.
— Sharon? — szepnął.
Nie odpowiedziała. Nie poruszyła się.
Brady wsunął rękę pod jej barki, westchnął głęboko i przewrócił ją na plecy.
— Nie! N i e e e! — jego krzyk rozległ się echem wśród wzgórz.
Twarz Sharon! Jej milutka buzia z noskiem jak guziczek!
Nic z niej nie zostało.
Nie było oczu, nie było warg. W ogóle żadnej twarzy! Nic.
Ciernie i metalowe płozy sanek poszatkowały ją na miazgę. Czerwoną miazgę.
Nie zostało nic prócz krwawej masy, ze skóry i pokruszonych kości. I jasnoczerwonej kałuży krwi na krystalicznie białym śniegu."
czasowo 2011-09-07
Mmm.. Słodko. ;P
czasowo 2011-09-07
Nawet nie czytałem. ;P
czasowo 2011-09-07
I co? Mam napisać, że też się dziwię..? ..
Pojebane jesteście.. Jako ten żeński gatunek, w sensie.. ;)
czasowo 2011-09-07
Znam się, ale to jest żenujący żart... ;P
czasowo 2011-09-07
Znamy. *
paubia 2011-09-07
Enoo ładniutko :>
czasowo 2011-09-07
Nie-e-e-e-e-e... ;PPPPPPPP ... pPFfffffff..!
czasowo 2011-09-07
Nie, poleciało na monitor.. A wiesz, co miałem na monitorze.. ;)
Nie przepraszaj, zetrę, nic się nie stało. ;)
czasowo 2011-09-07
Też nie narzekam jak mam mokro dzięki komuś fajnemu.. ;P
czasowo 2011-09-07
Dla Ciebie raczej. Nie myślałem o monitorze.. Nieważne. Szkoda czasu na takie dyskusje w sumie.. :)
czasowo 2011-09-07
Tak? Jasno..? ... Bo w sumie sam nie wiem, czy bym to załapał.. XD I nie chcę stw. teraz, że tak bystry jestem, a chaotyczny.. A może i głupi. ... No, nie ma sensu tu pisanie. Zresztą dla mnie nigdy nie miało, wiesz o tym. :)
czasowo 2011-09-07
Komentarze.
czasowo 2011-09-07
Chociaż może i tamte też.. Nie wiem, co z tego wyniknie. Na pewno były wspólną (mam nadz.) rozrywką.
xbladex 2011-09-07
suuuper ;D
czasowo 2011-09-07
Mmhmm... Mlask, mlask... ;P
czasowo 2011-09-07
Wspomnienia.. XD
czasowo 2011-09-07
.... Zamiast się czepiać, to możesz też wspominać. ;P
czasowo 2011-09-07
Jakoś nie chlupocze.. :D
czasowo 2011-09-07
Dla bezpieczeństwa.. Oks. :D
czasowo 2011-09-07
Ja tam Ci tam nie zaglądam.. A o czym Ty myślisz, to już ... No co no.. Usiąść i płakać, że "Ty tam, ja tu, ale aaani mru mru.." :D
A tak na serio... To nic już nie wiem. :)
czasowo 2011-09-07
Masz rację, nie warto płakać.. XD
Taaa... A więc o czym Ty myślisz? :)
czasowo 2011-09-08
Zawsze się da.. Tylko wymaga to siły..
.. Przecież wiesz, że nawet jak napiszesz to 100 razy, to przeoczę.. :D To o czym? :D
czasowo 2011-09-08
No to masz jeszcze wybór.. Przyzwyczajać się albo nie.
Tak, tak, czyli o czym? :D
czasowo 2011-09-08
Nie wiem, co pozostaje.
Nie wiem, o czym, dlat. się zapytałem.
czasowo 2011-09-08
To co pozostaje? A 2... Kłamiesz.. :)
czasowo 2011-09-08
Aha.. Ja zamierzam się wyrobić.. :)
A dwa... Myślę, że nie... Tj. łżesz! ;P
czasowo 2011-09-08
Normalnie, to też umiejętność jak każda inna.. Choć niełatwa istotnie.
Ciemne.. :)
czasowo 2011-09-08
To nwm o coś pytała. Ta.
czasowo 2011-09-08
Aha. No fakt, że dyskusja w sumie prowadziła do nikąd.
czasowo 2011-09-08
Aha. No fakt, że dyskusja w sumie prowadziła donikąd. *
czasowo 2011-09-08
Idź, zetrzyj, jak Ci śmierdzi..
mcn23 2011-09-09
No i wyszło fajnie... :)
pozdrówki.. :)