tutejsz 2016-05-26
A u mnie wspólny posiłek (niekoniecznie z tego samego naczynia) zawsze był oliwą wylaną na wzburzone morze emocji wzbudzonych nowym lokatorem.
Jeżeli pojawiają się jakiekolwiek niesnaski (a z reguły są), to robię tak, że karmione są wszystkie razem w tym samym miejscu - zajęte jedzeniem oswajają się z wzajemną obecnością i mniej więcej po 2 tygodniach jest spokój.
betaww 2016-05-27
U mnie sie tak nie da.........Mało ,ze plują na siebie to jeszcze i ja jestem najgorszym wrogiem.......U mnie trzeba przeczekać.....***