Majkel, mało tego, że się już całkowicie zaaklimatyzował... Chłopak postanowił zawalczyć o przywództwo w stadzie. ;)
Iwa, jako głównodowodząca, zajmuje oczywiście zazwyczaj najwyższą miejscówkę. Miki siada obok i zaczyna się bezczelnie na nią gapić. Iwę to niesamowicie wpienia. Ciska gromy z oczu i też nie ustępuje. Pojedynek na miny trwa jakieś pięć minut, po czym Miki próbuje zająć miejsce przy kotce. Iwa wyraża swoją dezaprobatę ostrzegawczym sykiem i pacnięciem łapą. Pora na kolejną rundę niemego pojedynku na wzajemne wytrzeszczanie gał. I tak bite pół godziny. Potem odpoczynek na jakiś czas i znowu zauważam konfrontację na drapaku.
Mam ubaw.
I nie wtrącam się.
Nie sądzę, żeby Iwa oddała swój stołek. ;)
dodane na fotoforum:
puszek 2013-07-28
Czyli, niech żyje feminizm........ale Mikutek nie wygląda mi na pantoflarza. Iwa jest na swoich śmieciach, pewna siebie, Miki jeszcze nie zapuścił korzeni, choć jak widać - pewny swych samczych racji jest. Ciekawe, co na to Rudi.......
razdwa3 2013-07-28
Fajnie opowiadasz o swoich kocidełkach :)
hellena 2013-07-28
Ja też uwielbiam Twoje opowiadanka i jestem ciekawa dalszego ciągu.Serdecznie pozdrawiam.
zuuzik 2013-07-28
ciekawe jak się to rozwinie:) pewnie nie da się tak żeby razem tam się zainstalowali?
zabuell 2013-07-29
zawsze to 8,5 cm wyzej. i obwarowana murem. no, murkiem. ale zawsze to jakis dystans;)
baby to zawsze na wyzszy stolek wleza. Pancia - obserwuj i ucz sie;)