A mógł zostać gwiazdą ...

A mógł zostać gwiazdą ...

Zdjęcie zrobiłem kilka lat temu. Związana jest z nim historyjka. którą opowiem.
Miałem wówczas aparat z głośnym autofokusem oraz obiektyw, którego minimalna odległość ostrzenia wynosiła dwa metry.
Fakty te będą miały istotne znaczenie w finale opisywanej przygody.

Idąc wzdłuż porośniętego krzewami rowu melioracyjnego zauważyłem, po jego drugiej stronie, na łące myszkującego lisa. Zatrzymałem się pośrodku większej przerwy między krzewami i zacząłem robić zdjęcia.
Lis z nosem przy ziemi zbliżał się w moją stronę.
Byłem przekonany, że za moment zauważy mnie lub wyczuje i ucieknie.
Wiadomo, im bliżej znajduje się fotografowany obiekt tym większa jakość zdjęcia. Zacząłem więc fotografować seriami, bo to ostatnie zdjęcie będzie prawdopodobnie najlepszym.
Lis przybliżał się i w pewnym momencie usłyszał terkotanie aparatu. Wyraźnie zainteresował się tym odgłosem i zdecydowanie skierował w moją stronę. Zapewne wziął dźwięk migawki za głos jakiegoś ptaka lub zwierzątka, które mógłby upolować.
Zacząłem żałować, że nie stanąłem bliżej krzewu, za którym mógłbym się częściowo schować. Teraz już nie mogłem nic zrobić. Stałem więc nieruchomo z aparatem opartym na widełkach monopodu, raz po raz wciskając przycisk. Nie wiem dlaczego zapach człowieka go nie spłoszył. Może nie miał jeszcze negatywnych doświadczeń?
Wpatrując się w źródło terkotania podszedł pod samą groblę z przeciwnej strony rowu, którego szerokość razem z owymi niewielkimi groblami wynosiła około dwa metry. Stał tuż przede mną, a jednak mnie nie widział skupiony na tym by wypatrzeć rzekome, terkoczące stworzenie.
Wstrzymałem oddech i kolejny raz wcisnąłem serię aż do zapełnienia bufora pamięci, więc musiałem na chwilę przerwać.
Nagle lis z całej mocy wyciągnął szyję w moją stronę chcąc dojrzeć owego terkoczącego zwierzaka. Ponownie wcisnąłem przycisk będąc przekonany, że oto teraz będę miał niepowtarzalne ujęcie. Zdjęcie dzikiego zwierzęcia zaglądającego w obiektyw z nadnaturalnie wyciągniętą szyją.
Jednak zamiast kolejnej serii usłyszałem, ku swemu najwyższemu zdumieniu, głośne zzzzzzzz autofokusa szukającego ostrości. Rudzielec w ułamku sekundy zrozumiał swój błąd robiąc w tył zwrot, a ja stałem osłupiały nie rozumiejąc dlaczego akurat w takim momencie autofokus zwariował psując mi tę niepowtarzalną okazję.
Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że lis wyciągając szyję spowodował, że odległość między nim i obiektywem stała się mniejsza niż dwa metry, dlatego aparat nie mógł ustawić ostrości.
Gdybym stał pół kroku dalej..... lisek mógłby zostać gwiazdą National Geographic :)))
Podobnych bliskich spotkań oko w oko z zupełnie dzikimi zwierzętami miałem więcej, ale to historyjki na inną okazję.

andaba

andaba 2020-10-01

No tak, łapanie ostrości to moja zmora, dlatego głównie fotografuję rośliny, bo mało mobilne są :)

A lisek fajny...

hesia

hesia 2020-10-01

Fajną przygodę miałeś z liskiem..ale jak pięknie ją opisałeś!

imar18

imar18 2020-10-01

Lisek zaprezentował się świetnie. Opis sytuacji znakomity.

wirka9

wirka9 2020-10-01

Piękne zdjęcie i świetne opowiadanie.

klaus

klaus 2020-10-01

Kapitalne foto i super opis.Tak to już jest w naszym życiu, zdarzają się niesamowite spotkania historyjki czy problemy Pozdrawiam.

halka

halka 2020-10-02

Jest gwiazdą garnka! Piękny lisek! Ostrość idealna - widać każdy szczegół. Takie bliskie spotkanie to niebywałe przeżycie...szkoda,że sprzęt zawiódł.Ale czasem tak bywa. Mnie kilka razy zawiodła wyładowana bateria - i choć starałam się szybko ją wymienić,to ten najfajniejszy moment już uciekł.

ialchea

ialchea 2020-10-02

Przepiękne zdjęcie i cudny model, wspaniała opowieść. Myślę, że wkrótce zgłosi się ktoś z National Geographic lub trzeba liska zgłosić! :) Pozdrawiam:).

orioli

orioli 2020-10-02

Gdyby tak można było utworzyć album niewykonanych zdjęć, bo... :-)))
Nie powinieneś narzekać, bo ujęcie mokrego liska jest piękne i trudno wyobrazić sobie lepsze, ale doskonale rozumiem tę chęć zrobienia czegoś więcej.

jaska15

jaska15 2020-10-02

Zdjecie jest extra i Twoje wspomnienie z tej chwili tez:-D

bourget

bourget 2020-10-02

to co w Polsce (mysle, ze i w Europie calej) takie trudne jest o wiele latwiejsze w Ameryce...zwierzeta wszedzie mozna zobaczyc, bardzo czesto nie zwracaja uwagi na ludzi zajete swoimi sprawami...ja je zwykle widze jak jade i jedyne na co zwracam uwage to ich bezpieczenstwo...niestety zbyt wiele widze zabitych na drogach , lamie mi to serce szczegolnie jak sa to maluchy, lisy , szopy, oposy glownie, ale w tym roku mnostwo malych niedzwiedzi zabitych na autostradach...

gwiazd1

gwiazd1 2020-10-02

* Bardzo ciekawie opisujesz spotkanie z tym sympatycznym liskiem. W moich oczach jest,,gwiazdą,, jest piękny, z jego oczu patrzy ciekawość i zaufanie, może dlatego, że jest bardzo młody i nie czuje zagrożenia. Ja miałam podobne spotkanie z lisem w odległości ok.2 m, które również uwieczniłam na zdjęciu z opisem...zapraszam do mojej galerii z dnia 2018-07-11. Pozdrawiam:)

cicha72

cicha72 2020-10-02

Wspaniałe zdjęcie i historia :)

bisrole

bisrole 2020-10-04

Śliczny lisek ... jeszcze młody ... dzisiaj ma swoje święto!

henry

henry 2020-10-04

ciekawa opowieść..a lisek wyszedł fantastycznie..!

mpmp13

mpmp13 2020-10-07

Uwielbiam takie historie . Dzięki .

czes59

czes59 2020-10-15

Super portret i super opis! Tak to już bywa,a ja z reguły mam pecha do ptaków drapieżnych. Kiedy miałem najlepsze przypadkowe okazje, nie miałem ze sobą aparatu. Raz przy samym domu miałem blisko polującego krogulca na szpaka ale w najważniejszym momencie padła bateria.

(komentarze wyłączone)