Ciekawostka:)

Ciekawostka:)

Dykteryjka weekendowa – wartość żony w pieniądzu.

Jak Sąd w Warszawie wolność rynku ograniczał – czyli wartość rynkowa żony = 50 rubli srebrem.

W 1872r we wsi Młynek w powiecie kolskim młynarz z wsi Nowa Wieś zatrzymał się w miejscowej karczmie. Był wściekły bo na jarmarku z którego wracał wraz z żoną nie udało mu się pohandlować. Potrzebując pieniędzy zaproponował znajomemu sprzedaż wozu. Na to zaprotestowała młynarzowa twierdząc, że przecież wóz jest im potrzebny i nie wolno go sprzedawać. Poparł ją przysłuchujący się rozmowie karczmarz.
Młynarz na to krzyknął:
„A cóż komu do tego, że ja sprzedaję, mnie wolno i żonę sprzedać”
Na to karczmarz zaoferował za małżonkę młynarza 50 rubli srebrem. Młynarzowa miała 25 lat i chyba do brzydkich nie należała. Karczmarz przyniósł z zaplecza pieniądze i wyliczył je młynarzowi. Ten sprawdził kwotę a protestującej żonie odpowiedział:
„Poszła do diabła, wolę pieniądze jak ciebie, ja dziesięć żon dostanę”

Młynarzowa została zaciągnięta do alkierza i tam zamknięta a w karczmie zaczęto opijać „wesele”.

Dopiero na następny dzień, po interwencji powiadomionego ojca młynarzowej, wójt tamtejszy wyswobodził ja i przesłuchał zainteresowanych.
Karczmarz wyjaśnił, że nabył młynarzową w drodze kupna. Nic o tym nie wie by ludzi nie wolno było kupować a przecież mężowi wolno żonę sprzedać. Dodał, że jako wdowiec żony potrzebuje.

W 1873r. sprawa stanęła w Sądzie Kryminalnym w Warszawie. Problem prawny był poważny.
Żadne prawo nie zabraniało sprzedaży żon!!!!!!!!!!!!!!
Art. 904 kk przewidywał wprawdzie karę za zaprzedawanie ludzi w niewolę ale to dotyczyło sprzedaży jako niewolnika „ludowi obcego plemienia” a nie takiej transakcji jak w tym przypadku. Na braku penalizacji czynu oparli swoją obronę oskarżeni – a konkretnie ich obrońcy.

Do tego oskarżeni zaczęli wypierać się transakcji twierdząc, ze to był żart. Jak się można domyślić młynarzowa popierała męża – bo wycofała wszelkie oskarżenia.

Prokurator miał poważny problem jak zakwalifikować ten czyn.
Nie wchodząc już w opisywanie szczegółów postępowania i dylematów związanych z kwalifikację czynu stwierdzić należy, ze Sąd Warszawski uznał jednak, że czyn oskarżonych miał wszelkie cechy rzeczywiście przeprowadzonej transakcji handlowej ale w efekcie skazał Młynarza jedynie za nadużycie praw małżeńskich na cztery miesiące i 20 dni osadzenia w wieży oraz na pokutę kościelną. Taką sama karę dostał Karczmarz- za uczestnictwo w powyższym przestępstwie.

Jeśli ktoś chce znać szczegóły proceduralne i prawne sprawy to proszę sięgnąć do Pitawalu warszawskiego Szenica.

Mamy zatem potwierdzenie, że jak się ma człowieka to paragraf się zawsze znajdzie. A swoja drogą – stosując zasady wyceny (wg ostatnich transakcji) to wygląda na to, ze wartość rynkowa żony wynosi 50 rubli srebrem. Czy ktoś wie ile to by było na obecne Złote czy Euro????

Tak tylko pytam. :)

Znalezione w necie- Nadesłałdo ZM. – K.B. –16.04..2012.

albisia

albisia 2012-07-01

Śliczny ten wiatrak.

henry

henry 2012-07-02

Bardzo ciekawa rozprawa....
konkluzja słuszna... masz człowieka to i paragraf na niego znajdziesz...

isia222

isia222 2012-07-02

no prosze....

aldente

aldente 2012-07-03

Ciekawa historia. Czasy sie zmienily, dzisiaj pewnie to kobiety przeprowadzalyby takie tranzakcje, gdyby tylko prawo na to pozwalalo;)

kati9

kati9 2012-07-05

A to dobre :)))) Mlynarz tam jeszcze jest w tym wiatraku czy go zona wywiala ? :)
Dzisiaj by mu sie na pewno nie udalo :)

dodaj komentarz

kolejne >