Kolejny przepłakany wieczór. Wystraszony wzrok mamy, która chce zrozumieć i pomóc, ale nie umie. Proszki przeciwbólowe, które niestety nie działają na ból, który odczuwam. Ten ból jest bolesny, jakby ktoś chciał przebić skórę. 'Jeszcze tylko trochę. Dasz radę, maleńka!' Życie.
Kurde. Jutro trzeba wstać po 8. Ogarnąć się i jechać do Wawy z przyjaciółką mą Madzią. Może na chwile zapomnę o tym co mnie spotkało.