nie chciało się nam jechać zbyt długo i daliśmy się skusić mniejszej,bardziej kameralnej plaży...
...Basia poszła "na obchód" okolicy a ja zostałem "na ręczniczku" ; )
"nagrodą" było spotkanie z rodakami (rodaczkami dokładniej) które wyglądało tak:
Panie,dyskutowały bez ograniczeń o jakiejś swojej znajomej...
...nie były świadome że rozumiem "po polsku",więc używały sobie bez ograniczeń ; )
dialog przerywany był co kilkdziesiąt sekund słowami:
"Jacuś,nie syp piaskiem" !!!
...a Jacuś,odpowiadał z "tępym wyrazem twarzy":
"To co mam robić" ??? i dalej podrzucał szpadelkiem chmurę piachu...
...gdy Basia wróciła,z ulgą poszedłem poogladać czyściusieńką wodę i meduzy które odpływ zostawił na brzegu
w"takich klimatach" wytrzymalismy..dwie godzinki...i wystarczy ; )))
krycha2 2021-07-22
...a przecież miło spotkać gdzieś w świecie rodaka....Januszki, Bożenki z Jacusiami wszędzie się trafiają....np. w Londynie w ASDA natrafiłam na małżeństwo Polaków ...przeglądali każdy produkt zdejmując z półki i kalkulowali czy opłaca się kupić przeliczając funty na złotówki....a to za drogie a to za tanie w końcu On stwierdził ...jedziemy k.......wa do domu.Wyszli bez zakupów....
astra40 2021-07-22
No to "odpocząłeś" sobie :) No i Jacuś trochę atrakcji wprowadził w nudę, jaka powstała, gdy Basia poszła na obchód:)