A propos łosia

A propos łosia

W jednym z hoteli trafiliśmy przy śniadaniu na grupkę Mormonów. Szczerze mówiąc nie byliśmy pewni, czy to Mormoni czy Amisze czy Mennonici, ale w innym hotelu w biurku był mormoński modlitewnik (chyba), więc domyśliliśmy się , że to byli Mormoni.
Towarzystwo " ucztowało" na całego, a my, chcąc- niechcąc słyszeliśmy ich rozmowę. Jedna z kobiet powiedziała
- Ciekawa jestem, co dziś zobaczymy po drodze. Może niedźwiedzia, a może łosia? To dopiero byłaby radość!
Druga odparła:
- Nie wiem, czy łoś by mnie ucieszył. Jest takim brzydkim stworzeniem.
Na to jej mąż powiedział lodowato:
- Nie na brzydkich stworzeń na ziemi Boga!
Kobieta spuściła głowę bardzo nisko, ale dalej spod czepka widać było, że spiekła raka! Przestała się całkiem odzywać!
Mąż mój zapytał po chwili: ciekawe co ja bym mógł ci powiedzieć, żebyś się aż tak zawstydziła?
Pokazałam mu język i powiedziałam: z łosiem nie zadziała, uważam że są urocze! ;)

halb09

halb09 2023-07-22

Super opowiastka:)

dodaj komentarz

kolejne >