Podróże z psiakiem mają swoje plusy, choć czasem jest chwila, kiedy ktoś ci przypomni, że nie wszędzie czworonogi są mile widziane. Tu właśnie wyszliśmy z naszym Obim z samochodu że smyczą w dłoni, ale psiak był "nieprzykulbaczony".
Minuta może minęła i pojawił się samochód strażników parku, którzy z drogi i przez megafon powiedzieli, że pies musi być na smyczy. Nikogo nie było w pobliżu, ale grzecznie wzięliśmy psa na smycz. Strażnicy odjechali i....wrócili po jakimś czasie, żeby sprawdzić czy pies nie biega luzem. ( Oczywiście nie biegał!) Ciut nas to wysztywniło i odjechaliśmy zdziwieni, że strażnicy wrócili.
krycha2 2022-10-28
...nie narobił by bałaganu....przecież nie byliście tam cały dzień....no ale wg strażników to uchybienie przepisom...a kule dalej leżą...