Creme de Casis

Creme de Casis

( czyli likier z czarnej porzeczki). Jakże powabnie brzmi to po francusku ;) Pierwszy raz mamy tę dalię, ale zagości u nas także w przyszłości. Stabilna, nie pcha za dużo kwiecia na raz, łodygi są niełamliwe i wystarczająco długie do wazonu. Inna sprawa, że zawsze mi szkoda ciąć- w domu na ogół kończą żywot dalie, które już w ogródku gubią płatki.

dodane na fotoforum:

halb09

halb09 2019-08-26

Piękne!

halka

halka 2019-08-27

Pięknie kwitnie...śliczne zdjęcie jej zrobiłaś.

krycha2

krycha2 2019-08-28

Masz dokładnie tak jak ja...nigdy nie zrywam czy wycinam kwiatów ze swojego ogrodu../z cudzego też nie.hi,hi,/ W tym roku zrobiłam wyjątek ale to zdarzenie losowe...do tulipanów dobierały się nornice.Przewracały się podżarte kwiaty i musiałam je zabrać do domu..Dalie też mam ..kwiaty duże jak talerzyk deserowy..Pozdrawiam.

ewjo66

ewjo66 2019-09-03

pozdrawiam ciepło :-)

ptaszak

ptaszak 2019-09-09

Tylko trzeba Ci do kompletu Creme de Cognac!

dodaj komentarz

kolejne >