Halka wspomniała steki

Halka wspomniała steki

krów w Albercie widzieliśmy bardzo wiele. Zawsze mam problem dysocjacyjny- patrząc na krowę nie chcę widzieć steków, i vice versa. Kiedyś moja Mama była w szpitalu, a my z Tatą pojechaliśmy do niej z wizytą przez rodzinne tereny mojego Taty. Zatrzymaliśmy się na chwilę u Tacinego wuja i na pożegnanie dostaliśmy kurczaczka ( żywego). Mimo, że los tego zwierzaka był przesądzony udało mi się uratować mu żywot przez blisko tydzień ( w bloku, w dwupokojowym mieszkaniu!) wrzaskiem za każdym razem kiedy Tatko wspomnał o dobrym wiejskim rosołku... Gdyby Mama była w tym czasie w domu- mogłabym była sobie wrzeszczeć do woli. Aliści w niedzielę poszłam kibicować moim koleżankom szczypiornistkom a kiedy wróciłam....
do ust kogutka nie wzięłam i cisza nastała pełna wyrzutów z mojej strony przez następny pewnie tydzień.

ewjo66

ewjo66 2017-08-22

u mnie są jakoś podobne odczucia w tym temacie...

pamiętam z dzieciństwa smak czerniny...słodko_kwaśny...pyszna była...jako dzieciak nie miałam świadomości co dodaje się do tej zupy...
pewnego dnia zupełnie przypadkiem zobaczyłam kaczkę z poderżniętym gardłem i ściekającą do miski jej krew...:-(
NIGDY już nie wzięłam czerniny do ust...a minęło od tego zdarzenia ponad 40 lat ...

krycha2

krycha2 2017-08-22

Mam parę kurek...W zeszłym roku jedna z nich została "mamą" 7 szt. kurcząt..Okazało się,że 5 to kogutki....I co z tym robić?...Rozdaliśmy po znajomych nie pytając co z nimi zrobią bo sami byśmy ich nie "skonsumowali"...Nie raz pytają nas znajomi czy robimy rosołek z kurek...Nigdy tego nie zrobię...Wolę żeby same "zeszły" z tego świata...

halka

halka 2017-08-24

Nie przepadam za mięsem ale tak dobrego steka jadłam tylko tam.

dodaj komentarz

kolejne >