Dziś upały nieco zelżały, ale i tak ptactwo było gdzieś głęboko pochowane. Nie widziałem ani jednej gęsi, tylko kilka żurawi zauważyłem z dystansu ok 500 metrów i to w kiepskim świetle. Jedyne ptaki, które były widoczne to dość liczne wrony, ale też nie udało mi się ich w jakiś sensowny sposób sfotografować.
Siedem godzin dryfowania po ptasim królestwie nie przyniosło zbyt ciekawych efektów.