Jesienny sen

Jesienny sen

Jestem maszynistą parowozu, od tygodnia zaczęli umierać moi koledzy, niezależnie od wieku,kondycji i stanu zdrowia. Regularnie po dwóch dziennie.
Ktoś stwierdził że wkrótce umrą wszyscy maszyniści z mej parowozowni ponieważ przy jednym z naszych codziennych szlaków było takie miejsce, które wysysało życie ze znajdujących się w pobliżu ludzi.
Zacząłem czekać na moją kolej. No i zaczęło się!
Z początku lekko drętwiały mi końce palców Przy tym opanowało mnie jakieś dziwne zobojętnienie. Żadnego lęku, ani obaw przed zejściem. Spokojne, zupełnie świadome oczekiwanie na KONIEC. Trwało to cały dzień. Nie było żadnych sensacji, światełek w tunelu, ani mi filmów z życiorysem przed oczami, tylko spokojny odlot w próżnię.
W pewnym momencie zorientowałem się że już nie żyję.
Było fajnie, wiedziałem że mogę sobie jeszcze przez godzinę pohasać po tym świecie patrząc nań jakby z boku, tzn. z dystansu. Wsiadłem więc w samochód i udałem się w ostatnią podróż. Pojechałem do lasu, zaległem pod sosną i tam mnie znaleźli jacyś grzybiarze. Nie wiem co było dalej, tu sen się skończył. Jak się obudziłem, to przez chwilę zastanawiałem się na jakim świecie jestem, na tym, czy na tamtym?

cypryjka

cypryjka 2012-09-09

the little engine that could...............

henry

henry 2012-09-09

niesamowita jest ta historia.....!!!

jairena

jairena 2012-09-10

Na szczęście leitmotiv treściowo , jakoby cenzuralnie wypisany na lokomotywie czołowo ominął już Ciebie - śpij spokojnie! :)

dodaj komentarz

kolejne >