Wczoraj wyczaiłem gniazdko wróblowej rodzinki, z którego rozlegało się baaardzo głośne wołanie piskląt o posiłek. A może to jednak nie było wołanie o papu, tylko dziecięca radość na widok matki przybywającej z pełnym dziobem smakołyków?
henry 2011-05-30
no widzisz, nie zna sie na ludziach... nie wie, ze Ty dobry człowiek i wróblowi krzywdy nie zrobisz....
dejavue 2011-06-01
wystraszony ..
zciekawiony ;-)
filuterne oczka ma :-))
energy1 2011-06-08
...obcykałeś to lokum wróblowe dokładnie... teraz to już chyba wie, że nie strzelasz ;-)