kiedy już zmęczy mnie jej bieda i ruina, kiedy już nie mam siły na solidarność, szukam w niej kolorów, słońca, jasnych i ładnych domów, błękitu nieba, ciekawych uliczek, widoczków, zielonych koszy na śmieci w Barrio Chino (Chinatown), klasycznych rzeźb, zabawnych inskrypcji, śmiesznych ozdóbek na murach, muzeum czekolady... szukam w niej normalności i... nie umiem przestać