Spacer znów z przygodami,Sarna (chyba ta sama)została pogoniona ale Aris tym razem za nią nie popłynął ale Rudi tak:(Wszystko na moich oczach !Zwierzę w dobrej kondycji i nic jej nie jest ale może zacznie szybciej biegać!Żartowałam!Aris nie pójdzie jakiś czas na spacer i zobaczę jak Rudi się zachowa?Odprowadziłam Arisa do domu i wróciłam po Rudka ale on już odpuścił i wracał .Sarna siedziała sobie w krzaku a on szczekał i nic więcej ale to i tak stres dla niej:(Najgorsze ,że nie możemy chodzić nasza fajną trasą bo pan z amstafami próbuje nas upolować i przyjeżdża kilka razy dziennie:(
suzanka 2015-01-28
u nas też coraz więcej dzikiej zwierzyny w Warszawie i też kuszą głównie te ociekające sarny !
dzik nie ucieka - dziewczyny nie gonią ...
Niestety-musieliśmy zakupić obrożę dźwiękową i działa!
za dużo samochodów w mieście - umarłabym czekając 2 godziny na powrót ...
bourget 2015-01-28
o matko swieta...ja bym nie potrafila czekac, denerwowac sie codziennie...to nie na moje nerwy..
adamd66 2015-01-28
Na naszej leśnej trasie czasami wpadamy na panią z amstafem . pani wówczas zawraca lub całkowicie schodzi nam z drogi .
Jednak kiedyś o mały włos doszło do konfrontacji . Ku mojemu zdziwieniu pani złapała amstafa i wzięła go na ręce , rudzielce zawróciły i cała awantura rozeszła się po kościach :):):)
jagodaa 2015-01-28
Z Collinem różnie bywa, staramy się widzieć wszystko pierwsi i ew. go złapać dlatego zdecydowanie wolę przestrzeń, a i dzwoneczek pomaga, sarna usłyszy i wcześniej zareaguje
lucyrka 2015-01-29
ten pan chyba wredny,glodny awantur,
jak by mi psina zwiala na tak dlugo,zawal murowany :)
alikam 2015-01-31
no tak seterki tak potrafią...ale wracają na to miejsce z którego zwiały....znajomy z Poznania czekał tylko 7 godzin w deszczu ...