****

****

Dziś skończyłby 75 lat pieśniarz, poeta, kompozytor, także malarz i architekt, uznawany za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, którą ubarwiał elementami rocka, jazz rocka i rocka progresywnego,
MAREK GRECHUTA
(ur. 10 grudnia 1945, zm. 9 października 2006).
Z wykształcenia architekt, z zamiłowania muzyk z niezwykłą pasją i talentem muzycznym.
Wielbiony przez rzesze kobiet, które skrycie się w nim podkochiwały, przez całe życie pozostał wierny tej jedynej, żonie Danucie.
Architektem nigdy nie został, ale jedno udało mu się zaprojektować - pozostawioną po sobie legendę wielkiego barda, na którą pracował przez całe życie.
Stale w blaskach fleszy, stronił od sławy i był chorobliwie nieśmiały. Choć występy sceniczne Marka Grechuty były oszczędne w ekspresji, potrafił - jak niewielu - hipnotyzować słuchaczy.
Żył we własnym świecie i, jak to często bywa z artystami, chodził z głową w chmurach. Z czasem okazało się, że jego, odstające od przyjętej normy zachowania, są spowodowane czymś więcej niż artystyczną wrażliwością. Choroba afektywna dwubiegunowa, z którą przez większość życia zmagał się, niszczyła jego życie i karierę.

https://www.youtube.com/watch?v=FXbpAmydnNQ&list=RDFXbpAmydnNQ&start_radio=1&t=0

https://www.youtube.com/watch?v=Z4TpjCV-YwI

https://www.youtube.com/watch?v=kCuxFZr6muE

(komentarze wyłączone)