Już samo słowo „autorytet” budzi u wielu niesmak. Jak na dzisiejsze czasy jest przede wszystkim za długie. Współczesna gramatyka dąży bowiem do tego aby skracać wszelkie komunikaty. Hasło słynnych Awangardzistów Krakowskich: „minimum słów, maksimum treści”, nie traci na aktualności. Jednak nie tylko gramatyka wyparła autorytety. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest upadek duchowy człowieka. Winny jest także rozwój technologii, a na ławie oskarżonych zasiedli by następująco: megalomania, egocentryzm, narcyzm. Wszechobecne jest nieco mgliste przekonanie o tym, że każdy może wszystko. Ludzie chcą być sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Trudno przyjąć do świadomości, że jest ktoś doskonalszy, ktoś od kogo możemy się czegoś nauczyć.
Ale kim właściwie jest autorytet? W słownikach nie brakuje pięknych i obszernych definicji, jednak myślę, że właściwie najtrafniej i najkrócej określić autorytet jako osobę, dzięki której stajemy się lepsi, i która pomaga każdego dnia być nam o krok dalej. Bo przecież najgorsze co możemy sobie zafundować to stagnacja – zauważył to nawet Edward Stachura, który w wierszu „Nie rozdziobią nas kruki” napisał, że „od stania w miejscu nie jeden już zginął”.
Za brak posiadania wzorców atakowana jest głównie młodzież. Ale kogo młodzi i gniewni mają stawiać za mistrza w czasach, gdy telewizja państwowa [sic!] organizuje i finansuje benefis z okazji 30-lecia pracy artystycznej Zenona Martyniuka. Skąd brać przykład, gdy w prasie nie da się nic niczego wartościowego przeczytać, podobnie jak we współczesnej literaturze, że o filmie nie wspomnę. Kiedyś autorytetami byli naukowcy, wielcy artyści, a nawet bohaterowie literaccy czy filmowi. Dziś ludzie wykształceni, nie potrafią wymienić nazwisk wybitnych pisarzy, malarzy, filozofów etc., a to dlatego, że dookoła promuje się osoby miałkie, nic sobą nie reprezentujące.
Kto by przypuszczał, że kryzys moralny i intelektualny, o którym kiedyś tak często i gęsto pisali egzystencjaliści, osiągnie takie apogeum. Żyjemy w świecie, w którym wszystkie ideały i autorytety są niczym wobec pokusy władzy, sławy, pieniędzy i tytułów. Po co więc szukać mentorów? I czy takowi jeszcze istnieją? Myślę, że znajdą się tacy, którzy potrafią oddzielić światło od ciemności. Warto poszukiwać swoich nauczycieli życia. Z nimi rzeczywistość jest bardziej znośna, dlatego sobie i Wam życzę, abyśmy nigdy nie mówili o autorytetach w czasie przeszłym.
beskid 2020-01-31
Komentarz bardzo aktualny na czasie, a takze fotografia pieknie ujeta, Gratuluje calosci !!!
femme1 2020-01-31
Wartościowa wypowiedź...
ktoś nowe pokolenie wychowywał ,to nie przyszło z dnia na dzień
...dość trudne zagadnienie do zrealizowania w dzisiejszym świecie
..przykre że tak się dzieje
vitaawe 2020-01-31
brawo*:))zasyłam moccc serdecznośći*:))
halka 2020-01-31
Piękna fotka i wspaniały komentarz....jakże prawdziwy do tego co obserwuję obecnie w mojej poprzedniej Ojczyźnie....jak kreuje się fałszywe autorytety i walczy z tymi prawdziwymi, by kształtować rzeczywistość według własnych egoistycznych planów.Serdecznie pozdrawiam.
awangar 2020-01-31
Foto bardzo ładne.....cóż, taka prawda....smutna niestety..a co będzie za lat kilka?
mibunia 2020-02-01
Trudny temat i wielowątkowy, jednak jak najbardziej wart przemyśleń. Świat zmienia się zbyt szybko i chyba wiele osób nie nadąża...a zwłaszcza młodzi. Pogubili się w tym gąszczu przekazów.
Foto cudne!
krychan 2020-02-02
Bardzo ciekawy opis,daje do myslenia.
Piekna fotografia, pozdrawiam serdecznie :))
(komentarze wyłączone)