(3)
* tak sie zlozylo, ze nie moglam isc do schroniska przez 2 tyg., ale prawie codziennie zagladalam na stronke aby sprawdzic czy aby Horatio nie zostal zaadoptowany.
Niestety nie pojawil sie jeszcze jego Czlowiek, ale jakie bylo moje zaskoczenie kiedy po wejsciu na "wybieg" Horatio podbiegl do mnie niczym blyskawica. Zaczal sie prezyc, miziac, mruczec az w koncu rozwalil sie na moich kolanach. Ufff, chyba depresje mamy z glowy.
Ciesze sie, ze Kocurek odzyl, ze na nowo wyciaga lebek do potencjalnych Nowych Panc i Panciow. Mysle, ze teraz szybciej znajdzie Dobry Domek. Horatio, jestes super Kocurek!!
vespera 2011-01-22
Jejjjciu ;))) Jak to dobrze, że Horatio ma się lepiej! I to dla mnie z dedykacją! ;)) ) A ja wciąż myslę o nim, ale wciąż nie wiem jak by to zrobić, by móc zabrac Go do siebie... I co by Ruffi na to, gdyby nawet schronisko wyraziło zgodę... A ostatnio miałam z Ruffim zdrowotne zmartwienie (z racji wieku i zużycia materiału - najkrócej mówiąc), ale okazuje się, że Ruffi to dzielny emerycik... On miał narkozę, zabiegi, przetrwał, a ja teraz odchorowuję stres, aż ledwo oddycham ;)) ) Oj, ta Vespera... brak słów. A Ruff. leżu przy piecyku i mlaska... wpałaszował właśnie kawał piersi z kurczaka... Vet powiedział, że będzie jeszcze żył, no to trzeba kota odżywiać, no nie?! ;)) )
atiseti 2011-01-23
kocurku śliczny .... nie trać nadzieji.... twój dom będzie specjalny, najwspanialszy !!!
zabuell 2011-01-24
Ty Horacku kochany. a zapytaj Swojego Czlowieka czy bedzie mial dla Ciebie tez taki kaloryfer cieplutki, taki jak najbardziej lubisz? Bo to juz niedlugo, wiesz?
refuge1 2011-01-24
na tym kaloryferze to sie rzeczywiscie czesto uwala....i sama zastanawiam sie jak on tam wytrzymuje, bo grzeje tam niezle.
