za komuny był taki przedmiot...
zajęcia praktyczno-techniczne,
dziś w dobie wszechobecnego
ADHD pewnie jest zabroniony
ze względów bezpieczeństwa...
https://raphael-eu.blogspot.com/2012/06/nie-miec-pustych-kieszeni.html
a może się mylę(?)
lidia23 2012-06-03
był taki przedmiot ale niewiele z niego wyniosłam.PRAKTYCZNIE to niczego mnie na nim nie nauczono!
spokojnej nocy!
rawiak 2012-06-03
Człowiek bzdur się uczył w szkole, o pantofelkach, sinusów, partykułach itp itp .........
rafalr 2012-06-03
to jest fakt!
jedyne co uważam za naprawdę przydatne
to nauka języków obcych...
oczywiście zależnie od tego jakich i co dalej
człowieka w życiu spotka...
pozostałe przedmioty to zależnie od upodobań,
dla mnie przykładowo historia to bezsensowna
nauka, chyba że kogoś interesuje przeszłość.
lubiłem biologię ale to akurat ja, nie każdego
ciekawiły sprawy flory i fauny...
secret7 2012-06-03
pamiętam ... ja nauczyłam się świeczniki robić z drutów i karmiki budować :))))
jola42 2012-06-04
jestem troche starsza od Ciebie i jesli chodzi o języki obce
to w gre wchodził tylko rosyjski...
potem też nas "językowo" olali
bo nauczyciele też tylko ruski...
i tak to dzisiaj poliglotka nie jestem:(
a na z.p.t. to sie szydełkować nauczyłam
i guziki przyszywać...
rafalr 2012-06-04
no mnie też w podstawówce ruska
w łeb kładli, później nie było dużo
lepiej, bo brak ciągłości językowej.
Trzech następnych człowiek liznął
a konkretnie to żadnego...