Ludzie w ZOO, czyli kij i hipopotam, oraz aniołek

Na małe safari,
chłopaczek miał chętkę.
I hipopotama
chciał złowić na wędkę.
Gmerał w wodzie kijem,
aż krople pryskały.
Jestem dzielny łowca,
chociaż taki mały !
Mama się przygląda -
niewinna, aż święta.
Mój synek jest słodki,
tak kocha zwierzęta !
Krzywdy im nie zrobi,
a z takiej przyczyny:
to nie kawał kija,
ale długiej trzciny.......
Ostrym końcem kłuje
zwierzaki - jak leci........

Wszystkie Mamy mają
tylko grzeczne dzieci !

Oto brzeg basenu hipopotamów.........i bardzo grzeczny chłopczyk w towarzystwie uroczej Mamy. W rączce dziecka długa, giętka i ostra trzcina, którą mały usiłuje dosięgnąć lustra wody. Hipopotam Hugo miał akurat figlarny nastrój do zabawy. Zalecał się do partnerki, podpływając do niej pod wodą i niespodziewanie wyskakiwał w górę z dużą energią. A gdyby nadział się na tą grubą trzcinę........wyobraźnia zaczęła mi pracować. Podeszłam do szanownej Mamusi i poprosiłam bardzo grzecznie o zakończenie tego łowienia i wyjęcie kija z wody. W odpowiedzi dowiedziałam się, że mały to prawdziwy aniołek, uwielbiający zwierzęta, na pewno taką trzcinką żadnego nie skrzywdzi......
Nie miałam siły na kłótnię......odeszłam.....na pożegnanie aniołek wywalił na mnie jęzora.
Pewnie Mamusia była zachwycona jego rezolutnością. A ja nie mogłam pozbyć się myśli, z iloma jeszcze zwierzątkami tego dnia - ów młodzian kochający inaczej żywe stworzenia - przeprowadzał jeszcze eksperymenty. Przy użyciu prawie 3 metrowej trzciny............

dodane na fotoforum:

• ludzie w ZOO
• Nasze zoo