"moje serce dla nich zabiło" <-- to odnośnie tej historii niżej.

"moje serce dla nich zabiło" <-- to odnośnie tej historii niżej.

W sobotę pojechałam z Nati(gwalce) do Pruszkowa, żeby troszki pofotografować. Miałyśmy jechać pociągiem o 12:30, ale okazało się, że pociąg był o 12:19, więc nie zdążyłyśmy. Pojechałyśmy godzinę później. Po drodze wsiadła spora grupa młodzieży, tak z 15 osób. Usiedli obok nas. Wszyscy rozmawiali po angielsku. Natalka oczywiście była cała w kwiatkach, bo uwielbia ten język. Był z nimi taki murzynek (około 16lat) no i Natalka do mnie taki text: fajny ten murzynek. Za jakiś czas Nati napisała na szybie: Do you speak polish? Ten murzynek zaczął się przyglądać, bo to było trochę niewyraźnie napisane, reszta zaczęła się oglądać i się trochę śmiali. A Nati: jestem genialna. Powiedziała to dość głośno. Trochę później napisałam do Natalki smsa: Jak coś się mnie spytają po angielsku to umieram, a ona mi odpowiedziała na głos: nie rozumieja.
Po 5min. chłopak, który siedział obok Nati odezwał się do chłopaka, który siedział obok mnie: No co tam? Jaki masz plan na jutro?...(...). A my w brecht (oczywiście starałyśmy się śmiać jak najciszej). Myślałam, że tam umrę. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. ;D
Za chwilę musiałyśmy wysiadać, więc napisałam do Nati smsa: ej, Ty idź pierwsza, bo ja nie wiem czy mam powiedzieć "przepraszam" czy "I'm sorry". Natalia wstaje i mówi: przepraszam, ale żaden się nie ruszył, więc krzyknęła jak wieśniak: i'm sorry! i wtedy już nas przepuścili. Problem w tym, że ona krzyknęła to bardzo po polsku. Zwłaszcza "r" było bardzo polskie. Myslałam, że tam się posikam ze śmiechu. ;D Jak wysiadłyśmy to poszłyśmy w złą stronę z tego zamieszania. ;d
Jak doszłyśmy na miejsce to Nati spotkała swojego kolege i już sobie nie pofotografowałyśmy.. Ale tak tego gościa nie lubię.. wkurza mnie ostro. Nie dość, ze brzydki to jeszcze żałosny. No i ogólnie zdenerwowałam się, że pojechałyśmy robić zjęcia a ta agentka gadała sobie z kolegą.
Oczywiście nie zdążyłysmy na pociąg powrotny, ale dzięki temu zdążyłyśmy zrobić pare zdjęć. To między innymi te dwa poprzednie zdjęcia, które są do bani.
W drodze do domu Nati się mnie pyta: kiedy jedziemy spowrotem? ja na to: Nigdy.
Nati zaczęła się śmiać, bo wiedziała, ze chodzi mi o tego całego Marcina (jej kolegę).
Za parę minut Nati pyta: Co będziesz robić jak wrócisz do domu? Ja: Nie wiem. A idizesz do mnie? Nati: Niee. Nie chce mi się. A masz ciasto? Ja: Nie wiem. Rodzice jedli, ale mieli go dużo, więc chyba mam. Nati: To idź do domu, zobacz czy masz ciasto i wyślij mi smsa. ajk masz to przyjdę. Ja: Dobra. To się nazywa przyjaźń bezinteresowna.

;p


Najbardziej spodobał mi się sms, który wysłała mi następnego dnia: Ej, mam pierogi. Pożyczysz mi maggi?

gwalce

gwalce 2009-01-21

hahahahahahahahahahhahahaa.!!!!
jaka wieeeś. ;d
hahahahahahahahhahahhaha. ;d

kasia93

kasia93 2009-01-21

<hahaha>
Martaaaa!!!!!!!!!! <lol2>
Wy to agentki jesteście, bez kitu! :D :D :D :D :D
a sie uśmiałam jak to przeczytałam loool.
`I'm soRRRy. xD
;***

natalias

natalias 2009-02-20

buahahahahahahaha xD
ajm sorrri. <hahaha>

photo

photo 2011-02-26

Nataliaa! ALe my byłyśmy dziecinnne! ^^

dodaj komentarz

kolejne >