kac....

kac....

Obudziło mnie jakieś trzeszczenie i świergotanie..
wczorajsza impreza plenerowa..
10? 15 piw??
nie pamiętam...
rano
ławka twarda jak nieszczęście...
plecy bolą..(dobrze ze nie tyłek)
łeb napieprza jak diabli...
jeszcze coś łaskocze..
hałasuje..
otwieram oko i co ja tu widzę???
ktoś się do mnie dobiera :/