Na  Mecie

Na Mecie

https://www.youtube.com/watch?v=Do5mS-U8E1o&t=6s&ab_channel=WojciechCzubek

Zamiast pisać i obrażać innych napiszę o sobie. Fotka z historią jakże dla mnie ważna, rok 2017 i KMT (Kórnicki Maraton Turystyczny)

Tak opisałem to na FB.

"Minęły już emocje związane z III edycją KMT kurz opadł pozostały wspomnienia fotografie pamiątkowy medal i ta niepowtarzalna atmosfera z lekka rywalizacji a z drugiej strony turystyki choć myślę że rywalizacja wzięła górę przygotowałem się dość solidnie tak psychicznie jak fizycznie. Wreszcie upragniony start pierwszy taki w mej rowerowej przygodzie ruszam wolno powoli rozgrzewam się by w końcu włączyć ten właściwy rytm warunki są super to i jedzie się dobrze kilka osób z mej grupy mknie mocno do przodu nie staram się gonić jadę swoje do przeprawy promowej docieram zadowolony duża grupa już czeka na prom i tutaj zator i wszyscy czekają na obsługę promu pana który właśnie zrobił sobie przerwę obiadową czas upływa atmosfera bardzo wesoła jednak nadrobiony czas pryska wreszcie na drugim brzegu razem z drużyną z KBR-owerowego wskakuję na koło i jadę za tą mocną ekipą przyszedł czas na podjazd w Żerkowie który kilkakrotnie pokonywałem lecz zawsze w przeciwnym kierunku teraz pod górę jedzie mi się dobrze lubię górki wyprzedzam kilka rowerów macham Krzysztofowi który robi fotki i jestem na górze i dalej za rowerzystami z bractwa lecz nie długo bo słyszę komendę 29 i czekamy za Krzyśkiem byłem rozpędzony więc nie zwalniam wyprzedzam wiem że i tak mnie dojdą i tak się stało Zbyszek wskakuj na koło słyszę od Piotra no niestety dla mnie to już za szybko jadę swoje i pewnie już tak do końca samotnie przyjdzie mi pedałować co nie nowość dla mnie często tak trenuję ale co tam dam radę jadę za grupą zaczyna zostawać Szczepan doganiam to jakiś setny kilometr i wtedy jeszcze nie przypuszczałem że razem przyjdzie nam dotrzeć do bazy . Jedziemy razem i jedzie się nam tak dobrze docieramy do punktu żywieniowego zupka drugie danie kompot który zresztą tak bardzo smakował że zrobiłem dolewkę to wcześniej też było smakowite jeszcze chwila odpoczynku Szczepan poprawia kierownicę ja podłączam padnięty telefon i zerwany ślad który już nie będzie w jednym kawałku ale to drobiazg zbieramy dupska i ruszamy jedzie jeszcze z nami kolega ze stolicy a że dobrze się jemu jechało z nami to jest nas trzech. Druga część maratonu zmieniła się diametralnie i to na niekorzyść Jędrzej by powiedział ‘w morde wind’ nie jedziemy już tak szybko ale też nie wymię kamy ciśniemy coraz większa gorączka zmęczenie i wiatr ale nikt nie mówił że będzie łatwo raz po raz zerkam w lusterko bez którego nie wyobrażam sobie jazdy widzę jest Szczepan ,kolega z Warszawy często zostaje daleko w tyle zwalniam by doszedł dochodzi przyspieszam i powtórka kilkanaście razy i za którymś razem nie zwalniam czuję moc więc cisnę znikają mi gdzieś za zakrętem jadę tak jeszcze któryś kilometr i wyłącza mi się tryb rywalizacji zatrzymuję i czekam 10 może 15 minut dojeżdża Szczepan nie chce odpocząć więc ruszamy dalej kolega z warszawy odpoczywa gdzieś na trasie my też po dłuższej jeździe zatrzymujemy pod sklepem stwierdziliśmy że w końcu nikt nas nie goni minął nas kolega z warszawy pomknął pomachał i tyle go widzieliśmy ale dogonił nas wiatr i deszcz wiatr dość mocny w porywach jednak nie przeszkadzał a nawet pomagał deszcz chłodził wiatr popychał zmęczone już nogi jednak świadomość że już dojedziemy że wystarczy mocy dodawała sił. Środa Wielkopolska to już jak w domu odbijamy jeszcze na stację benzynową Szczepan chce na Cole jedna nieczynna już, jedziemy na drugą jest wzmacniamy organizmy tym zacnym napojem wracamy na kurs i do bazy i jest radość miłe sympatyczne powitanie medale jak byśmy byli na wielkiej imprezie a może to i była wielka rowerowa impreza . Wielka bo dobrze zorganizowana i pierwsza, nie ostatnia bo za rok pewnie powtórka ale to za rok dziś cieszę się z tej pierwszej."

To było 350,07 km wyzwania w czasie 13:49:20 jaki zarejestrowały nadajniki gps.

dama66

dama66 2021-04-11

Gratuluję ....:)) Nie lada wyzwanie i przeżycia , które pamięta się dluuuuuuuuuuuugo i jeszcze dłużeeeeeeeeeeeeeej .. :))))

osiol

osiol 2021-04-11

Na mecie - widać satysfakcję i radość,
ale po pokonaniu takie trasy miałbym dość.

panama

panama 2021-04-11

re: miałbyś o połowę lżej, masz przecież dwie nogi więcej:)))

panama

panama 2021-04-11

re. dama66 owszem pamięta się długooooo lecz nie w moim przypadku, wczytując się w moje priv jestem już staruchem co świadczy o tym że już długo nie będe pamiętał. Ach ten priv co tam nie wypisuje:)))

maniek4

maniek4 2023-01-25

Niewiarygodne, ponad 25 kilometrów na godzinę i to w tak długim czasie.

panama

panama 2023-01-30

A jednak :)

(komentarze wyłączone)