Tym razem Biebrza zagrodziła mi drogę z przeciwnej strony niż tydzień temu. Jeździliśmy tędy na skróty, delektując się przy tym widokami wzdłuż rzeki.
Mnie te szeroko rozlane wody cieszą, bo bagna mają szansę na odbudowanie swojej struktury. Byłabym jeszcze bardziej uradowana, gdyby nastąpiło to w marcu, kwietniu, jak po dawnych porządnych zimach. Wtedy na rozlewiskach zagościłyby tysiące ptaków - jedne przelotem, w swej wędrówce na północ, inne, rozglądając się za miejscami lęgowymi i partnerami.
Eh, marzenia.