Stary most na Biebrzy wiele wytrzymał, ale w końcu przyszedł czas na postawienie nowego. Niby powód do radości okolicznym mieszkańcom, ale ja jakoś nie popadam w euforię.
To tutaj wiosną fotografowałam łosie bliźniaki z mamą, to tutaj w ostatnie lata przysiadały kobczyki w swojej migracyjnej wędrówce, to tutaj nad wodą śmigał zimorodek. Wszystko zniknęło, jak sen złoty.
wydra73 2020-10-22
Rozumiem Twój ból, mam podobne, chociaż zniszczono nie aż tak ciekawe siedliska. Ale dla mnie roślinna dzicz też była rajem.
Już nie mówię o G.Bialskich ,gdzie las dosłownie kipiał od jeleni i muflonów dopóki nie zbudowali szerokiej drogi do ściągania drewna. To już dawno się stało.