Cały ranek wypatrywałam łośków na łąkach. Miałam nadzieję na zdjęcia na soczyście zielonej trawie, może nawet klęczące. Nic z tego.
Nadeszło południe. Słońce zabrało kolory i gdy wyschnięte trawy zaczęły błyszczeć oślepiająco, wracając do domu spotkałam tego jegomościa przy drodze.
wydra73 2020-05-07
Całkowite odsłonięcie nóg w pełni uświadamia ich długość. Ten łosiek to prawie wieża.
hellena 2020-05-08
W końcu zlitował się i zapozował w całości.
Orioli to przykre, mam nadzieję że ta okolica nie będzie tak brutalnie potraktowana.
Jeżdżę nią dość rzadko no bo Wawrzkowizna zamknięta, park przy dworku w Domiechowicach zamknięty więc pozostają takie drogi choć urocze, kiedyś wyrywalam się na dalsze trasy, ale już nie te "oczy".Pozdrawiam.