Zdjęcie zostało wykonane z narażeniem życia. Tnące bez zmiłowania końskie muchy czyli ślepaki nie pozwoliły na lepsze.
Kiedy doczekałam się odrobiny słońca na pniu (wierzba stoi wśród wysokich drzew), przeczekałam rolnicze prace w pobliżu, odczekałam aż gospodarskie psy stracą zainteresowanie naszym samochodem, a przede wszystkim rodzice tego rudzielca dojdą do wniosku, że nic niepokojącego nie dzieje się na wiejskiej drodze, w końcu spróbowałam wystawić obiektyw przez okno.
Natychmiast doszłam do wniosku, że to głupi pomysł, nie tyle z powodu wlewającego się już upału, co przede wszystkim za przyczyną zmasowanego, uporczywego i nader bolesnego ataku tychże much (Niech się smażą w piekle.).
Komary przy nich to niewinne stworzonka. Nie dość, że żaden repelent im nie przeszkadza, to siadają na skórze bezgłośnie i nieodczuwalnie (w pierwszej chwili), a skutki są znacznie bardziej przykre niż w przypadku poczciwych (cha,cha,cha) komarów.
Poddałam się i i pożegnałam z myślą o zrobieniu zdjęć młodym dudkom (to był drugi lęg), wychylającym się z dziupli.
Tak się zastanawiam, czy ptaki czasem nie miały jakiejś umowy z tą latającą armią. Tylko co mogły oferować w zamian za ochronę dziupli i pobliskiej łąki?
ewjo66 2018-08-22
wiem jak gryzą końskie gzy...rąbią bez uprzedzenia i boli jak diabli...w miniony łikend chlasnął mnie taki pod kolanem ...mimo, że byłam spryskana...mój syn kupił repelent stosowany w wojsku amerykanskim...ale i jego przebiły...
wydra73 2018-08-22
Taki rudzielec ?!
Może dudki zobowiązały się ślepaków nie zjadać, niezależnie od tego czy w ogóle mają na nie ochotę, muchy mogą zresztą tego nie wiedzieć i umowę podpisały.
wojci65 2018-08-22
W pierwszej chwili nie zauważyłem dziobka i myślałem, że to wiewiórka, wstydzę się!
iwatoja 2018-08-23
Znam ten problem z tymi muchami. Nad rzeką Orzyc także nie można spacerować i robić zdjęć.
Pozdrawiam:)))
czes59 2018-08-24
To fakt, są wyjątkowo upierdliwe. Ileż to razy atakowały mnie na ogrodzie, powodując, hmm bluzgi z mojej strony:)