Fotografowanie ptaków uczy cierpliwości. Wiem to po sobie. Nie należę do ludzi, którzy ze spokojem i angielską flegmą przyjmują to, co los zdarzy. Czasem miotają mną sprzeczne uczucia i działania, ale czas z aparatem, spędzony w lesie lub na polu, uzdrawia moją duszę. Nie, żebym mogła cierpliwie, jak wędkarz, czekać w jednym miejscu. Owszem, przelatuje mi przez głowę tysiąc pomysłów na lepszą pozycję do fotografowania, ale też mogę zwyczajnie posiedzieć, popatrzeć, posłuchać. Okazja pstryknięcia żołny czy podróżniczka nie trafia się codziennie i warta jest cierpliwego oczekiwania, a sama myśl o tym wystarczająco ekscytuje. Wymarzone sytuacje zdarzają się rzadko. O wiele częściej widuję tylko \"lotników\", a okazja dosłownie przelatuje mi koło nosa.
mpmp13 2015-05-27
Masz rację.Ja ładuję moje baterie na wędrowaniu z aparatem.Czasem usiądę ale nie na długo i dalej w drogę.
halka 2015-05-27
Zgadzam się z Tobą...wymarzonych sytuacji jest mniej niż tych które nam przelatują koło nosa ale warto być cierpliwym.
wydra73 2015-05-27
re.Wróciła bez specjalnego bagażu ,pozbierać się nie może ,znowu musi na parę dni w teren, cieszy się ze spotkania z Wami. Nawet krótkiego.
Serdecznie pozdrawia.
jasta 2015-05-27
Ja jestem nerwus, ale na łące czy w lesie wraca mi spokój i nawet choroba moja odwieczna tak nie dokucza. Kukułka mnie w tym roku okukała kilka razy bez pieniędzy:)))
alfa37 2015-05-28
Tak, jakbym czytał o sobie ;)
czes59 2015-05-28
Dobrze to opisałaś. A fotografowanie lotników jest trudne. A to ze wzgledu na wyłapanie ostrości a to ze względu na kolor nieba. Przy zachmurzonym fotki fatalne,raczej.