dotarłam wreszcie wczoraj na działeczkę, gdzie na ścieżce drogę mi zagrodził słodziutki młody kos, jeszcze bez ogonka, ale podfruwać pare metrów już mógł. niedługo pojawiła się i mamusia - co chwilę miała dostawę świeżych, prosto z ziemi dżdżowniczek. w ogóle się mnie nie bała, przechodziła koło niej dość blisko.. i sama też miała kolację :)
asdfg 2016-06-19
Ale szczęściarz, nie muszą przeczesywać trawników :)))