MARZY MI SIĘ LATO
pachnące błękitem
brzęczące owadzią plotką
porannymi łzami traw
latem kochliwy świergotek
obwieszcza że oddał serce
malutkiej świergotkowej pani
bekasik beka kszyk krzyczy
biegus biega a dżentelmen
bąk przepuszcza bączki
spieszące do swych gniazd
w leśnym warsztacie żuk
lutnik sposobi liściaste
skrzypce by miejscowa
orkiestra mogła zagrać
słoneczną symfonię
marzy mi się lato bo wtedy
na łąkowym materacu
wymoszczonym sianem
leży noc i liczy gwiazdy
a poranek przytula się
do polnych róż i pachnie
najpiękniejszym dniem
Wiersz Adriany Jarosz z tomiku "Modlitwy malowane trzciną"
myroad 2018-08-27
Lubię i cenię parę rzeczy, oczywiście na pierwszym miejscu jest zupa kurkowa, na drugim miejscu (jeszcze aktualne ;-) ) jest sex, nie koniecznie w południe i w biurze ;-) następna w kolejce jest poezja, ot taki człek jest z reumatyzmem...poranne łzy na trawach już zimne,co tam,niech graja Ci jesienną symfonię.