Wróbelek wleciał do domu, nie bał się nikogo. Dał się złapać i włożyć do klateczki. Po wykonaniu kilku zdjęć wypuściłam go, bo nikt nie zadba o niego lepiej niż jego wróbla mama. Już tu siedziała na czereśni z muchą w dziobie.
(brak komentarzy)
dodaj komentarz
kolejne >
archiwum
ulubieni
+ dodaj doulubionych
[?]