Do lata... piechotą będę szła ...???
I tylko powiedz...
Chodźmy na spacer w naszą jesień,
że czasem pada, to nieważne;
brzozom wyzłocił czas gałęzie,
liście szeleszczą
tak, jak dawniej.
W kałużach promień się przegląda,
zmarszczone troski powygładzał.
Olszyny tańczą w jasnych brązach,
wiatr płowe wstążki
plącze w trawach.
Niech śmiechem dzień się rozkołysze,
aż pozazdroszczą wszystkie wróble
i twoje „kocham” chcę usłyszeć
w ciepłe, jesienne
popołudnie.
Ewa Pilipczuk
z tomu Impresje codzienne