Wielikąt -dzisiaj rano

widok strzelb i "dyndających " kaczek ,przy paskach , nie poprawił nam humoru .Ptaki uciekły ,te co im się udało. Do tego pogoda się wściekła ,miało po południu padać w/g prognoz .Lało już ok.9.30 . Odczekaliśmy . Dojechali inni z lepszym sprzętem . Powoli głód brał górę nad strachem ,zaczęły wracać : krwawodziób ,sieweczka obroźna ,rzeczna , bekasy , kulik mały , wodnik z trzcin zaglądał czy koniec polowania.Mam radość ,widziałam .Wściekłość ,że mam sprzęt byle jaki i dlaczego strzelają ,jeszcze mnie nie opuściła .Znalazłam artykuł dotyczący tego zagdanienia :https://www.nowiny.rybnik.pl/artykul,15386.html