Niby takie samo a jednak inne.
Poprzednie zdjęcia wykonywałem używając najprostszej konfiguracji lampy błyskowej: SB600 (z plastikowym dyfuzorem) na stopce nad pryzmatem. Tym razem, gdy już liszka trochę oswoiła się z błyskiem, pokusiłem się o bardziej zaawansowane oświetlenie:
Dwie lampy błyskowe: Nikon SB600 i Nissin Di866Pro ustawione na statywach oświetlają ścianę o fakturowanej powierzchni, w odległości około 3 m od widocznego płotu. Lampka aparatu jest ustawiona na 1/16 mocy, doświetla cienie i wyzwala obie duże lampy.
Widać że zniknął okropny ostry cień, nie powinien też wystąpić efekt czerwonych oczu. Kontrast jest znacznie zmniejszony, zdjęcie nie wymaga większej edycji, w odróżnieniu od pierwszego scenariusza.
Niestety, przelotny deszczyk uniemożliwił mi wykonanie dalszych kadrów.
rabidus 2013-04-29
czy Ty to zdjęcie robiłeś w nocy??
comment 2013-04-29
Nie sądziłem że oswojenie dzikich zwierząt błyskiem tak szybko się udaje. Z ludźmi często są problemy nie do przeskoczenia ;)
A liski niezła stołówkę mają widzę :)
mileks 2013-04-30
Z tym oswojeniem nie do końca jest tak pięknie. Lisica już przyzwyczaiła się do pojedynczej lampy świecącej wprost (SB600) ale dwie lampy na statywach jednak ją odstraszają.