Chciała bym opowiedzieć wam pewną historię karej klaczy wielkopolskiej o imieniu Rosa
Rosa była zaźrebiona ogierem (nie pamięta imienia) SP(młp/chyba hol) jej właściciel to lekarz weterynarii a właścicielka wtedy dopiero uczyła się na weterynarkę.
Gdy Rosa była w 10 miesiącu ciąży kupili klaczkę KF bułano- srokatą Hrabiankę. Jeszcze wtedy nie wiedzieli, że nie wolno puszczać tych klaczy razem, bo ta mniejsza jest strasznie zadziorna i kopie wszystkie inne konie.
Puścili je razem. Gdy kobieta odchodziła jeszcze raz spojrzała na wybieg i zobaczyła coś czego się nie spodziewała Hrabianka kopnęła Rosę w brzuch z taką mocą,że kara prawie się przewróciła i miała ranę z której leciała krew. Właścicielka natychmiast po tym zdarzeniu zabrała Rosę z pastwiska i razem z mężem ją opatrzyli.
Trzy dni po tym zdarzeniu postanowili znów wypuścić Rosę, bo nic się nie działo. Gdy klacz galopem zmierzała na pastwisko na zakręcie przewróciła się i nie mogła podnieść. Lekarz natychmiast do niej podszedł i odebrał poród na pastwisku. Źrebak nie zdążył się przekręcić przodem i nie pamięta co w końcu się stało, ale pamiętam, że źrebakowi nic poważnego się nie stało. Nazwali go Romeo. Klacz pewnie by zdechła, gdy by jej właściciel nie był weterynarzem albo byłby daleko w terenie.
dodane na fotoforum:
konica 2009-10-28
słodko:)
shake 2009-10-28
ciekawa historia...dobrze,że źrebak cały
libuss7 2009-10-28
zgadzam sie z shake ciekawa historia :)
mortis 2009-10-28
przykra historia, ale na szczęście skończyła się dobrze :) i to najważniejsze!!