Pewien baca miał trzech synów, strasznych obiboków, co to nic nie robili. Przed śmiercią wezwał ich do siebie i mówi:
- Moje dzieci, chwycilibyście się roboty. Jak by jo teraz umarł, za co byście mie pochowali?
Najstarszy mówi:
- No, kupimy wom trumne, łorkiestre zamowiymy, bedom wieńce, ksiondz...
- Dobre, ale za co - pyta ojciec - kiedy nie robicie?
Wtrącił średni:
- Eee, łociec, domy se rade! Konie, wóz, trumne...
- No dobre, ale za co? - strasznie się zdenerwował ojciec.
- Wiym, wiym, ojculku - krzyknął najmłodszy - nojlepiej kieby wos co zezarło!
dodane na fotoforum:
brego 2010-07-07
...ha ha ha ha ha ha :)))...ino co ???
andziav 2010-07-07
Hahaha.... było by faktycznie bardzo tanio.... milutkiego dnia:)))