Karwieńskie zachody słońca są jedyne w swoim rodzaju. Są moje.
Nieprawda, wcale nie są moje. Zostałam z niczym. Jedyne co do mnie należy to to ukłucie w sercu. I ten zły nastrój. Smutno.
Pożegnania zawsze są najgorsze.
ZABIERZCIE MNIE STĄD DO KRAINY KANGURÓW! Albo gdziekolwiek.
To takie dziwne uczucie.
To jeszcze nie to, bo TEGO wciąż brak.
________________________________________________
Zaraz zabraknie mi zdjęć. No i nie lubię krzywej linii morza, ale i tak jakoś dobrze kojarzy mi się to zdjęcie...
dodane na fotoforum: