.

Nie wytrzymam. Nie wytrzymam tu już ani chwili dłużej. Nie mogę tu siedzieć, bo mnie skręca od środka. Pojechałabym w góry. Do Niedzicy, Szczawnicy i na Trzy Korony zobaczyć jeszcze raz to, co widać na zamieszczonym obrazku. Śniła mi się dziś Niedzica. Była taka pusta i cicha, jak wtedy, gdy biegaliśmy po tej ulicy o 6:00. A potem pokazało się takie piękne słońce, jak wtedy, gdy opalałyśmy się na dachu. I wszystko było takie czyste, niezwykłe i nader realistyczne. I słyszałam gdzieś w tle moją sektę. I naszą muzykę. I Zakk'a. To będzie zawsze moje miejsce. Moje kochane miejsce. Nadal się nad tym rozczulam. To były najpiękniejsze wakacje mojego życia. Teraz nawet nie wiem, co to spowodowało. Mieliśmy swoje dziewięć dni. Dziewięć, tylko dziewięć. Ale każdy był dla mnie inny. Każdy trwał odpowiednio długo, w powietrzu czuło się tę silną więź. Naszą. Czy mi tego brakuje? Nie wiem. Ja to po prostu lubię wspominać. I lubię płakać. Płacz jest taki budujący. Kojarzy mi się z Częstochową, z tym pożegnaniem. Żeby aż tak zżyć się z ludźmi? Nie pomyślałabym. Te strugi deszczu, walizki spakowane do luku bagażowego, miejsce zajęte... ale... Ale nie, przytulmy się jeszcze raz, zapamiętajmy dokładnie swoje twarze, nawyki i upodobania. Zapamiętajmy swoje uśmiechy i zetrzyjmy łzy z twarzy. Czas jechać, czas się pożegnać. Ale to nie oznacza końca.

A jeśli będę miała kiedyś dzieci, to wyślę je tam. Ciekawa jestem czy przeżyłyby to co ja.


__________________________________________________

https://www.youtube.com/watch?v=5vUDmFjWgVo

*A oryginału nie mogę dodać. Bo to Polska, a nie Ameryka. I dobrze.