Vuko i Iwona.

Vuko i Iwona.

Ładwo jest wyrobić złe zdanie... O wszystkim! O ludziach, miejscu itp. Przykładem są Wojtyszki, a osoby? Każda wyrzucona z forum doskonale wie o czym mówię.
Najgorszy jest fakt, że często nie jest brana pod uwagę ta druga, zła strona.
Do czego zmierzam?
W otoczeniu wielu osob z powodu raka giną ludzie, zwierzęta.
Często rodzina i własne najbliższe pupile... Ludzie i zwierzaki których kochamy.
Pytanie czy mamy na to wpływ?
Czy skoro ten ktoś odszedł to zaniedbaliśmy go i pozwoliliśmy by umarł?
Czy jeśli ktoś zbyt późno odkrywa swoją chorobę lub chorobę swojego pupila oznacza to zaniedbanie?
A co jeśli często lekarze się mylą i nic nie widzą, a kilka tygodni bądź miesięcy później okazuje się, że wrzody to nie wrzody tylko rak i trzeba usunąć żołądek.
A czyste płuca okazują się nie tak czyste jak wcześniej się wydawało...

Dlaczego rodzina w której są problemy zdrowotne została przez szacowne forum zrugana jakoby nie zajmowała się psem, bo doprowadziła do... RAKA!
Czy ludzie nie zdają sobie sprawy, że często widzialna forma raka (np. guz na uchu) to bywa przerzut? I może być już za późno na leczenie, na zabiegi itp?
Dlaczego oczerniani są ludzie, którym nie udzielono pomocy?
Pies z guzem na uchu był leczony, a później okazało się, że jego stan jest tragiczny więc zabrano go z domu do DT... Czy na psa miało to pozytywny wpływ?

Powiedzmy, że osoba dorosła lepiej będzie wiedzieć co robić, gdy pies umiera... To czy dotychczasowy stały dom nie zasłużył na żadne słowa? Na to by chociaż dowiedzieć się, że psiak poszedł juz za Tęczowy Most? Czy tylko mi się wydaję, że to jest totalny brak szacunku i po raz kolejny spotykamy się z historią oczerniania ludzi, którzy nie mogą się bronić... Ludzi, w których sytuację nigdy się nie wczuliśmy, a oceniamy. Czy to jest fair?
Czy wszyscy, którzy post o śmierci tego psa skomentowali słowami "Chociaż na koniec zaznał miłości" przystanęli i zastanowili się nad sytuacją byłego domu. Czy ktokolwiek zechciał pomóc im inaczej niż odebraniem psa?
I dlaczego nagle miliony ludzi odpowiada na post o śmierci psa, a kiedy trzeba pomóc biedakowi wszyscy milczą?

megan10

megan10 2012-07-04

A śledząc historie Chapsa mogła bym zarzucić Librze, że zaniedbała swojego biednego Sowe?

libra

libra 2012-07-04

tak.. bo.. pozwoliłam odejść Dredowi... a rak zaatakował Sowę błyskawicznie, agresywnie.. z tęsknoty...
zapomniałaś dodać Magda, że "dobra wróżka" zabierając bezprawnie psa powiedziała jego rodzinie, że ten pies się nie przywiązuje i tęsknić nie będzie...
ile on lat u nich był? 2? 3?...
Sowa umarł w strasznej chorobie, bo zabrakło jego przyjaciela..
i też jestem w braku słów
brzydzę się ...

razdwa3

razdwa3 2012-07-05

Magda, konkretniej!!! O jakim "szacownym" forum mówisz? To naprawdę niestosowny wyraz! Ludzie, którzy uważają, że tylko oni mogą pomóc istocie, która umiera i zabierają w inne miejsce psa pozbawiając go w takiej sytuacji domu i ludzi, z którymi był, którym ufał i których kochał - to IDIOCI BEZ SERCA I WYOBRAŹNI!!! Wydrapałabym oczy takim kretynkom, gdyby chciały zabrać mi mojego setera, który najpierw miał nowotwór skóry (7 lat), a potem nowotwór jądra (12 lat), i na koniec umarł na raka wątroby! A że nie każdy człowiek radzi sobie z chorobą członków rodziny, to nie jest powód, aby tego człowieka dobijać... Wystarczy dyskretnie mu pomóc, doradzić, wysłuchać, może czasami wspomóc jakimś datkiem czy lekiem...
"Chociaż na koniec zaznał miłości". Gówno prawda! Na koniec został bezbronny, zestresowany, pozbawiony własnego domu, który był dla niego jedynym bezpiecznym miejscem na ziemi... Cholera jasna, czy myślenie juz zupełnie wyszł...

razdwa3

razdwa3 2012-07-05

...wyszło z mody? A oczernianie stało się jedyną formą zaistnienia co poniektórych jednostek?

majaki

majaki 2012-07-05

znasz historię tego psa z forum czy masz informacje z zewnątrz ?

megan10

megan10 2012-07-05

RE: Znam historie tego psa i z zewnątrz i z forum i prywatnie.

megan10

megan10 2012-07-05

I skoro szacowna osoba z Gdańska uważała, że pies żyje w złych warunkach mogła go zabrać wiele miesięcy temu, a nie nagle, bo jest chory? Czy o tym też nikt nie pomyslał? Że skoro działo się tam zło o którym wszyscy teraz nagle wiedzą to dlaczego nikt go z tamtąd nie zabrał rok temu, dwa lata temu itp?

majaki

majaki 2012-07-05

ale czy tam faktycznie było źle czy zaczęło być źle dopiero jak zaczęła się choroba jednej z właścicielek?
a przy okazji też psa ... i nie dawały sobie rady z opieką ?

megan10

megan10 2012-07-05

więc jak te wpisy są adekwatne do ostatniej Twojej przytoczonej sytuacji?
"dobrze że Chaps przynajmniej pod koniec swojego życia miał kochający dom"

majaki

majaki 2012-07-05

a to do mnie ?

majaki

majaki 2012-07-05

ale nie odpowiedziałaś na pytania wcześniejsze
ja nie wiem jaka była sytuacja przed ... kiedy jeszcze nie wiadomo było, że pies jest chory
więc pytam
z resztą ludzie piszą różne rzeczy w necie ... dla samego pisania

zybi64

zybi64 2012-07-05

No właśnie! :((((

Jakby zapomnieli, że im też, umrą Rodzice.......

.... i psy.....

zybi64

zybi64 2012-07-05

..... i Psy!!!

megan10

megan10 2012-07-05

Dom byl w stalym kontakcie z jedna z adminek z forum więc nie mogło być źle, wcześniej. czyż nie?
Ja nie czytam bzdur i nie wyciagam wnioskow tylko rozmawiam z ludzmi. Znam podejscie bylego domu do sprawy, znam tez podejscie owej administratorki do roznych spraw (oraz podejscie forum do uciszania burz i naginania prawdy;)... I takie a nie inne wnioski wyciagam. Uważam, ze nie wolno krzywdzic nikogo takimi stwierdzeniami jakoby pies nie byl kochany dopoki nie zostal zabrany z domu, w ktorym po prostu wydarzyla sie tragedia rodzinna -choroba- na ktora nikt z nas nie ma wplywu.
Uwazam, ze powinno sie sprostowac cala ta sprawe zeby wlasnie nie krzywdzic bylego domu, ktory notabene nie zostal nawet poinformowany o smierci psa.
Nie wiem co zostalo powiedziane ludziom na forum o sytuacji bylego domu i dlaczego ludzie wyciagneli wnioski, ze pies byl zaniedbywany.

Ale w takim razie, skoro pojawila sie tam choroba wlascicielki czy tez mamy do czeniania z zaniedbaniem międzyludzk...

megan10

megan10 2012-07-05

międzyludzkim?

monii77

monii77 2012-07-05

Megan10 z całym szacunkiem dla Twojej osoby i dla tego co robisz, ale jesteś niesprawiedliwa w swojej ocenie...wybrałaś wyłącznie dla osądu komentarz osoby, która zalogowała się 19.06.2012 r. i jestem na 100% pewna, że nie zapoznała się z całą historią psiaka.
Chaps szukał domu od 2010 r. ..różne pomysły były, nie wiem jak się miał w swoim 1-szym domu, ale przypomnę Ci Twoje słowa z 31.01.2010 r.:
"Coz kazdy ma swoje zdanie... Jest problem i musimy go rozwiązać. Podjęto decyzje o oddaniu, a my musimy znaleźć odpowiedni dom. Myślę, ze dyskusje nie maja sensu w tej chwili."

Dom się znalazł nie ważne, że DT, nie ważne kiedy.. szkoda tylko, że nie udało się Chapsiowi.. już nie cierpi..uszanujmy to proszę ..i nie rozdrapujmy ran

A co do "dobrej wróżki" to już inna bajka..bez komentarza
Pozdrawiam
Monika

megan10

megan10 2012-07-06

Moniko, ale przytoczylas komentarz z przed lat... A teraz to inna sytuacja i nie mialam nawet szansy wypowiedzenia sie w jego temacie, bo od ponad roku nei istnieje na forum. Nie wiem co ma wspolnego wlasnie ten cytat z sytuacja terazniejsza. ( ze zmiana domu sprzed kilkunastu dni)
Ja tylko prosze o szacunek do bylego domu. Ktorego wielu ludzi na forum po prostu nie ma. Nikt z forumowiczow nawet na chwile sie nie zastanowil czy tym kobietom mozna jakos pomoc nie tylko zabierajac psa ( co uwazam za niesamowita traume w jego stanie!). Bo nikt zapewne nawet nie wglebil sie jaka choroba dopadla jedna z wlascicielek i ile ejszcze innych zwierzecych domownikow jest w domu, ktorym rowniez przydala by sie pomoc. Jak nie fizyczna to chociaz psychiczna, wsparcie, rozmowy, wyrozumialosci.
I moim zdaniem wszystkiego tutaj zabraklo.

megan10

megan10 2012-07-06

Aha Moniko cala historie psa mam opanowana od kolebki, bo sama robilam od poczatku ogloszenia dla Chapsa i ja pierwsza dostalam wiadomosc od (teraz juz) bylego domu stalego, ze sa w stanie zaadoptowac Chapsa.
Chaps byl moja seterza miloscia i gdyby nie moj wiek i brak mozliwosci adopcji w tedy psa byc moze bylby moj i byc moze u mnie umarlby na raka...

monii77

monii77 2012-07-06

widzisz sama jak jest ..jedni piszą tak inni inaczej... a człowiek ma być mądry i pisać wiersze...zdanie przeciwko zdaniu...ale wiesz co....kiedyś Ci - w wolnej chwili napiszę na PW :)
Pozdrawiam
Monika

razdwa3

razdwa3 2012-07-06

No cóż, rzadko zdarza się, że powołuję się na tak drastyczne prywatne sytuacje z własnego życia, ale... Mój seter miał raka skóry, był operowany, choroba rozwijała się nadal, już nie chodził o własnych siłach, mąż wynosił go i wnosił do domu. Znalazłam alternatywne leczenie, weci zaakceptowali je (nic więcej nie można było już zrobić), codzienna opieka zajmowała mi 6-8 godzin, żeby nie stresować psa weci wpadali do nas badając Jimmy'ego i obserwując postępy... W tym samym czasie mnie też dopadło - stan przedinwazyjny raka, nie chciałam iść na operację, nie chciałam opuścić swojego psa... Gdyby nie mądra pomoc mojego męża, rodziny, przyjaciół, znajomych, wetów, mojego lekarza to może... Wygraliśmy oboje! Ale czy sama dałabym radę?
To taki sobie komentarz...

aksed

aksed 2012-07-06

Kochany pieseczku.....

Biegaj szczęśliwy za TM.[*]

A tak po drodze.....zrobiono BARDZO ŹLE..odbierając Chapsa do domu DT on jeszcze bardziej pogrążył się w chorobie, był w obcym miejscu w ostatnich swoich chwilach z dala od ludzi co go kochali.

Ciekawi mnie czy osoby które tak postąpiły również soje psy oddadzą do DT jak przyjdzie na nie czas??????

mapu12

mapu12 2012-07-06

Ale z forum też wynika, że to właścicielka podjęła decyzję o oddaniu psa, ze względu na chorobę i brak środków na utrzymanie i leczenie Chapsa... Czy tak było?

monii77

monii77 2012-07-06

Mapu12 też odniosłam właśnie takie wrażenie i dlatego mój wczesniejszy wpis. Nikt jej na siłę psa nie odebrał.. sama podjęła taką decyzję, zatem nie rozumiem do końca zarzutów.

mapu12

mapu12 2012-07-06

i to przecież forum zajmowało się chorym Chapsem -weterynarz, operacje, zabiegi....leki, karma....zbieranie pieniędzy na jego leczenie....To tak obiektywnie -z punkti widzenia osoby neutralnej

megan10

megan10 2012-07-07

ale ja też jestem neutralna i nawet jesli zostala podjeta taka nie inna decyzja (nigdy w 100% nie wierze w to co pisza admini strony;) to i tak nalezy sie szacunek do rodziny, ktora podjela taka decyzje, a z tego co widze rodzina zostala oczerniona jakoby o psa nie dbala, ba zaniedbywala go. (Mam wrazenie, ze i katowala i w ogole miala w du**)
Czytajac posty z forum mam wrazenie, ze czytam o psie ktory zostal wyciagniety ze schroniskowego piekla.
Uwazam to za bardzo nie fair.

megan10

megan10 2012-07-07

PS. Widząc Chapsa na zdjeciach kiedy byl zabierany z Gdańska... Nie odniosłam wrazenia żeby byl zaniedbany. Smutny owszem, ale czy będąc w takim stanie ktokolwiek może być szczęśliwy? Z bólem?

I to pisanie o jego kondycji, jakoby to byla wina wlascicieli, ze choroba zjadła mu płuca...
Nie mogę tego jakoś przeżyć.

monii77

monii77 2012-07-07

Ale przecież nikt tam nie piszę, że Chaps był zaniedbywany...i że nie dbali o psiaka.. komentarz, na który się powołujesz w opisie pod zdjęciem napisała osoba, która nie zapoznała się z całym wątkiem.. o czym wspomina później ..więc jest jedno wielkie nieporozumienie i nadinterpretacja z Twojej strony.
Pzdr.

megan10

megan10 2012-07-07

ja mam wrazenie, ze wlasnie napisala odwrotnie, akomentarzy takich moge ci wiecej przytoczyc ;)

libra

libra 2012-07-07

a ja odniosłam wrażenie, że dom Chapsa został do tego zmuszony..
pamiętam jak wyszła sprawa tego psa to sama się obawiałam i myślałam, że lepiej będzie go zabrać z tego domu...
ale.. poznałam dwie strony
wiem, że one nie chciały go oddać.. ale nikt nie zaproponował - pomożemy, opłacimy weta, kupimy karmę, może się dźwigniecie
a człowiek nie może przecież tego ani oczekiwać ani żądać od innych
zostaje sam..
wiem też, że nie pozwolono dziewczynie zawieźć Chapsa do Moniki
że powiedziano co powiedziano
że rządzono się nim jak swoim nie myśląc o tym, że on już kogoś kocha przecież i że w chorobie nie powinno się wyrywać go nigdzie
że ten wspaniały dom tymczasowy zmieszał ten dom z błotem obarczając winą ...
miałyśmy tu - poza tym forum - sytuacje, że pewne domy nie były się w stanie dźwignąć i nikt nawet nie pomyślał, by zabierać psy... tylko wyciągnął kasę z portfela i wspomógł.. to naprawdę niewiele,,, i aż...

libra

libra 2012-07-07

tak wiele ....

monii77

monii77 2012-07-09

Dziewczyny jesteście nieobiektywne. Rozumiem, że jesteście uprzedzone do forum, ale to właśnie ludzie z forum opłacali veta, karmę, operację itp. itd. To właśnie z forum osoba jeździła do Chapsa na każde zawołanie właścicielek żeby jechać z Chapsem do veta, żeby uszka wyczyścić, załatwiała operację, zmieniała opatrunki.. ale może o tym zapomniały Wam wspomnieć te Panie.
Ja również mogę więcej rzeczy przytoczyć i ciekawych historii opowiedzieć, o których chyba nie wspomniały Wam te "pokrzywdzone" Panie.
Zresztą pewno czytałyście ostatnią informację w wątku Chapsa, zatem ja nie mam nic więcej do dodania w tym temacie.
Pozdr.
Monika

megan10

megan10 2012-07-10

Nie ludzie z forum tylko forumowicze;)
Gdybym byla z Gdanska zrobila bym to samo, wiec obiektywizm odpada. Mysle, ze to byl jej obowiazek to forum wyadoptowalo tego psiaka. Ja tez jestem na zawolania domow na ktorych umowach istnieje wiec nie przeginajmy.
Ja wypowiedziałam swoje zdanie i tego nie zmienie.
Nie zmienei zdania o tym, ze ta rodzina kochala psa i, ze znam podejscie tej administratorki do gadania i naginania prawdy;)
Poza tym jest tez kilka innych cytatow, ktore upewniaja mnie w tym jak nieodpowiedzialne podchodzi sie do niektorych psow.
Bo sa te gorsze i te lepsze psy... A moze rodziny? ;)
Tyle ode mnie w temacie.

megan10

megan10 2012-07-10

Tez chcialam sie dorzucic do k%#$!wacji Chapsa, ale po tym jak potraktowana Kjasna stwierdzilam, ze nie bede sie meiszac, bo i tak zostane zmieszana z blotem ;)

megan10

megan10 2012-07-10

*kuracji.
i peirwsze zdanie przed ostatniego postu wykreslone, maslo maslane wyszlo ;)

jerzyko

jerzyko 2012-07-11

Kiedy pomaga się psom powinno się też kochać ludzi. Niestety tej miłości do ludzi i szacunku brakuje Adminom. Prawdę mówiąc to szkoda teraz czasu na szukanie przykładów. Do sądu nikt z tym nie będzie chodził. Mam tylko nadzieję, że kiedyś ujrzy światło dzienne zbiór historii, w których admini odegrali bardzo niechlubną rolę.

Rak niestety atakuje podstępem. Każdy przypadek jest indywidualny. Znam osobę, która badała się co roku. Kolejne badanie wykryło raka. A za pół roku już było "po wszystkim".

....

monii77

monii77 2012-07-12

Jerzyko to prawda, że szkoda czasu na szukanie przykładów. Masz 100% rację tylko mi jest szkoda, że od adopcji na forum usunięto ludzi, którzy robili tam owszem trochę zamętu ;), ale i robotę jaką mało kto robi. No ale cóż ..jeśli nie tam to gdzie indziej można pomóc.

dodaj komentarz

kolejne >