Wczoraj mielismy przygode z wrona, Vuko mial popedzil sciezka przed siebie i wystraszyl [niechcacy!] stadko wron, ale na tym jedna z wron nie poprzestala, poleciala za nim i zlapala go za kark, biedaczek tak sie wystraszyl, ze az sie wywrocil, potem biegiem do mnie a wrona za nim, ale jak mnie zobaczyla to zawrocila, tak jak to widac na zalaczonym obrazku