Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam względów większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu porannej kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń mniej lub bardziej już przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...


Dziś chciałbym Wam po raz kolejny przybliżyć owych "smaczków"- ich kontekst.

Dziś, też temat na czasie, bo w czasie trwającej dyskusji o naszej obronności, więc jako domorosły historyk, chciałbym Wam przybliżyć tok procesu (nie tylko kadrowego) , jaki do dziś ma wpływ na opisywaną w mediach niemoc polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Tytułem wstępu, pragnę znów (uparty jestem nieprawdaż?) podkreślić, że wszystkie procesy upadku poszczególnych gałęzi naszych dóbr narodowych , wzięły się stąd, że gdy finansiści i prawnicy nie chcieli poprzeć swoimi autorytetami proponowane w 2015 roku zaplanowane gwałtowne zmiany w gospodarce i w dziale organów sprawiedliwości, tłumacząc , że one łamią konstytucję, i zmieniają ustrój państwa, prezes PiS w swoim historycznym już dziś wystąpieniu stwierdził, że nie potrzebuje do rządzenia wykształciuchów, i swoimi kadrami będzie zmieniał Polskę.

A teraz na temat:

Kto dziś z Was pamięta decyzję rządu, by Stocznia Marynarki Wojennej znalazła swoją siedzibę w ...Radomiu?

Tak, w tym Radomiu, nad rzeką Mleczną, skąd posłuje "tuza IQ" z PiS, Marek Suski.

Kto wie,czy to nie jego pomysł....

Ale to fakt!

W 2017 roku Polska Grupa Zbrojeniowa (czyli PGZ) powołała spółkę celową która przejęła od syndyka majątek będącej w upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej.

I czego można się było spodziewać po osobach kojarzonych wtedy z ówczesnym ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem?

Tych, którzy po wyborach z 2015 roku zasiedli w zarządzie owej PGZ?

Trochę historii, która dziś Wam przybliży jak wyglądał proces nadzoru rządu i samego Macierewicza nad rozpadem tej gałęzi przemysłu.

Otóż pierwszym prezesem PGZ powołanym przez rząd PiS został Arkadiusz Siwko-w latach 1991-92 szef gabinetu Macierewicza , gdy ten był ministrem spraw wewnętrznych.

Później kierował on redakcją wydawanego przez niego "Głosu". Jednym z członków zarządu został zaś mecenas Maciej Lew-Mirski , były członek Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, syn mecenasa Andrzeja Lwa -Mirskiego, który latami reprezentował Antoniego Macierewicza przed sądami.

Potem prezesa Siwkę zastąpił Błażej Wojnicz, ówczesny szef Polskiego Holdingu Obronnego (czyli dawnej Grupy Bumar).
Utrzymał się on zaledwie do lutego 2018 roku , gdy to został odwołany w ramach czyszczenia spółek sektora obronnego z ludzi Macierewicza.

Zastąpił go współpracownik ministra Błaszczaka Jakub Skiba, który przetrwał na fotelu prezesa ledwie do końca września 2018 roku, by ustąpić miejsca Witoldowi Słowikowi , ówczesnemu wiceministrowi z resortu inwestycji i rozwoju.

W lutym 2020r. Słowika zastąpił Andrzej Kensbok, który zrezygnował z funkcji prezesa PGZ już pod koniec marca 2021 roku by przejść do lepiej płatnego zarządu KGHM Polska Miedź.

Dobrze poinformowani twierdzili, że miało to związek z jego absolutnie "legalną hojną wpłatą" na konto kampanii wyborczej prominentnego polityka PiS - Michała Dworczyka, byłego wiceministra obrony narodowej - za Macierewicza.

Następcą Kensboka od 8 kwietnia 2021 roku został Sebastian Chwałek, który wytrwał na fotelu prezesa aż do....20 lutego 2024 roku , co dla mnie wydaje się biorąc pod uwagę poprzedników- imponującym osiągnięciem.

Czy taka kadrowa karuzela najważniejszych osób w PGZ (a prezes jest przecież jak ojciec, ale ojców było ....stu- jak mówią słowa piosenki) miała sprzyjać stabilności i rozwojowi tej jakże ważnej dla obronności gałęzi polskiego przemysłu?
A PGZ stała się dla PiS...... dojną krową?

Według mnie to była przechowalnia dla znajomych królika (Macierewicz) by pobierali wysokie apanaże i odprawy , nie dając najmniejszej rękojmi rozwojowi i wdrażaniu nowych linii produkcyjnych i tym samym nowoczesnych produktów dla potrzeb naszej armii..

I to była ta szczególna uwaga ministrów z PiS, oraz całego rządu nad tym wrażliwym dla obronności, niepodległości, suwerenności Naszego państwa przemysłem zbrojeniowym.
Okłamywanie narodu.

To dlatego szef gabinetu prezydenta Dudy Maciej Mastalerek , na słowa krytyki , które padły pod jego adresem z ust ministra Błaszczaka, odważył się nie tak dawno publicznie stwierdzić:

"Panie @mblaszczak patrząc na pana „osiągnięcia” w odbudowie przemysłu zbrojeniowego, to ja panu nie wróżę przyszłości. Zajmij się pan wreszcie pracą a nie fejkami (...)..."

I cóż by tu jeszcze dodać?

Każde z Was po tym tekście ma swój obraz budowania polskiego przemysłu obronnego, przez ostanie 8 lat, przez niewykształcone kadry (tłuste koty) z partii zwanej Prawo i Sprawiedliwość.

Broń Nas Panie Boże przed takimi kadrami.

I politycznymi kłamcami i hipokrytami.

Epilog;

Ta karuzela personalna nie sprzyjała stabilności.

Polską Grupą Zbrojeniową wstrząsały podejrzenia o pospolite afery, w tym głośna historia 6 osób , które w 2021 roku usłyszały zarzuty działania na szkodę PGZ, oraz powoływania się na wpływy w resorcie obrony.

Wśród nich znalazł się były doradca, szef gabinetu i wieloletni faworyt ministra Antoniego Macierewicza, Bartłomiej Misiewicz.

Były też sprawy poważniejsze.

W listopadzie 2019 roku premier Morawiecki uroczyście podpisał umowę o dokapitalizowaniu Polskiej Grupy Zbrojeniowej w związku z rozbudową fabryki prochu w Pionkach, oraz realizacją projektów dotyczących produkcji amunicji i rakiet w Skarżysku Kamiennej.

Za kwotę 400 milionów zł. miała powstać nowoczesna fabryka prochów wielobazowych , niezbędnych do produkcji pocisków artyleryjskich i czołgowych.
Wówczas produkowano 30-40 tysięcy sztuk amunicji wielokalibrowej. Rządowe plany zakładały wzrost ich produkcji do ponad 200 tysięcy.

Ale było to możliwe tylko pod warunkiem uruchomienia własnej fabryki nowoczesnych prochów, które to spółki Dezamet i Mesko musiały dotąd kupować...... za granicą.
Ta tak dziś potrzebna produkcja miała ruszyć już w roku 2023, ale bez wykształciuchów PiS-owi się to oczywiście nie udało.
Nowa prezes Mesko, Elżbieta Śreniawska zapowiada , że zakończenie inwestycji przyspieszyło i nastąpi najpóźniej w 2024 roku.
W nowym zakładzie ma być produkowana między innymi amunicja do czołgów Abrams .

Ciekawostką "patriotycznej postawy" ministra Błaszczaka było zamówienie w ubiegłym roku (uwaga!) w Korei Południowej jeszcze (sic!) ponad 150 haubic, rezygnując z ich produkcji w..... Polsce.

Wcześniej kupiliśmy już 2012 takich haubic.

Bo przy takich zakupach obowiązuje zawsze około 10% prowizja?

To by coś tłumaczyło.

Pojawia się pytanie-o dalsze losy rodzimych armatohaubic Krab , które świetnie sobie radzą na froncie w Ukrainie.
Są proste w obsłudze, bardziej wytrzymałe, i lepiej sobie radzą w trudnym terenie niż reklamowane systemy niemieckie czy amerykańskie.

Ale są polskie.

A to dla ekipy patrioty -Błaszczaka - oznaczało- że ...gorsze?

Przypominam, że w felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie z wielu różnych źródeł, by samemu powziąć wiedzę.
Nie sugerujcie się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej z stron politycznej czy towarzyskiej barykady.
Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".
Powyżej moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych i posiadanych przeze mnie wydawnictw.

Copyright @ maska33

pit69

pit69 2024-04-06

No i tak karuzela się kręciła....

ewulka

ewulka 2024-04-06

:((((

mpmp13

mpmp13 2024-04-06

Karuzela kadrowa to diabelski młyn raczej . Mieliśmy własną produkcję a obecnie wszystko zamawiamy ,czekamy ,albo rezygnujemy i kary płacimy .

maska33

maska33 2024-04-07

Teraz z szuflady wypadają pochowane niezrealizowane przez rząd PiS kontrakty:
W 2018 r. Inspektorat Uzbrojenia MON podpisał z konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. — Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 2 S.A. oraz PIT-RADWAR S.A. — kontrakt na dostarczenie ośmiu zestawów bezzałogowców PGZ-19R (40 maszyn). Maszyny miały trafić do wojska już w 2021 r. Umowa zakładała również dostawę kolejnych czterech zestawów w latach 2021-2023. Cały kontrakt jest wart na (uwaga!) ponad miliard złotych.
A tu cisza.
Panie Błaszczak, może kilka słów na ten temat?

dodaj komentarz

kolejne >