Sentencja.

Tkwi od dnia ślubu (w 2016) na jednej ze ścian, w pewnej sypialni.

Mój dzisiejszy tekst, może również jak w poprzednich zawierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK, a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne podobno, negatywne znamiona.

Dziś będzie rzecz o pieniądzach.

Czyli o wartkim ich strumieniu tam , a kroplówce raptem -tu.
To tylko jeden z wielu przykładów, który przyciągnął moją uwagę.

Jedna ze stron internetowych zajmujących się finansami państwa przytoczyła kilka ciekawych danych- które stanowią mój komentarz do apelu znajdującego się w galerii Naszej Koleżanki (oczywiście na mnie ten apel zadziałał- https://www.siepomaga.pl/walka-nikosia )

Już na początku roku , na (uwaga!) koniec stycznia br. rozwiązał się worek z pieniędzmi rządu Mateusza Morawieckiego i dotarła do mnie informacja, że z sześciu jego ministerstw tylko na konta samej Fundacji Lux Veritatis i należącej do niej Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu trafiło blisko 2,2 mln zł.

Kwota znacząco wzrosła po informacjach przekazanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.

Z informacji przekazanych przez wiceministra Wojciecha Murdzka wynikało, że MEiN (Przemysława Czarnka) w latach 2021-2022 zawarł łącznie 23 umowy z Fundacją Lux Veritatis, należącą do niej Akademią Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz Fundacją "Nasza Przyszłość".

Wartość całkowita umów opiewała na ponad 2,8 mln zł, z czego na konta podmiotów związanych z Rydzykiem wypłacono transze w wysokości ponad 2,1 mln zł.

Oznacza to, że w latach 2021-2022 kancelaria premiera i poszczególne ministerstwa podpisały umowy z podmiotami związanymi z ojcem Tadeuszem Rydzykiem o łącznej wartości ponad 10 mln zł.

Czemu takich pieniędzy nie wpłacają sami wierni?

Mądrzeją?

Wymierają?

Biednieją?

Wpłacają za to instytucje rządowe, ale za to z naszych podatków?

Taka nowa "tarcza jaka -nijaka"- bo nie cowidova ?

Bo z powodu galopującej inflacji coraz więcej rządzący mają do wydania?

Ja stawiam pytanie: Czy te inwestycje były wcześniej konsultowane przez beneficjenta tych dotacji z tymi właśnie wiernymi -tymi "od wdowiego grosza"?

Gdzie tam.

Były stawiane finansowe wymagania, ale rządzącym.

Więc pewnie i z nimi były konsultowane.

Czemu?

Czemu te miliony nie poszły na wsparcie budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia lub na dokapitalizowanie konkretnych projektów w służbie zdrowia?

Bo takie jest zrozumienie polityki społecznej wynikającej z Konstytucji RP i zapisanej konkretnymi zobowiązaniami przez "wrażliwych członków partii i odpowiedzialnych za nią poszczególnych członków rządu prawicy".


I te wdowy ( i nie tylko one) nigdy nie znajdą ani okazji, ani czasu, na zwiedzenie czy skorzystanie z tych powstających "dzieł".

Za to rządzący mają z tego powodu realne, bo polityczne korzyści.

Poparcie z ambon i z mediów tegoż redemptorysty.

I mogą z dyrektorem zatańczyć co roku we wspólnym kółku.

Na pokaz.

I usłyszeć tam i wtedy mądre słowa w obecności prokuratora generalnego , że "ksiądz zgrzeszył, no i co z tego?"

Ale słowa, że popełnił przestępstwo, to tam nikomu przez gardło nie przeszło.

I za te słowa w formie nauczania dyrektora z naszych podatków zapłaciliśmy mu ponad 10 000 000 zł?

A niewinne dziecko(Nikoś) musi z powodu zrządzenia losu, ale i ogromnej zapaści organizacji polskiej opieki zdrowotnej, ma być skazane na śmierć?

Dalej trwa oficjalne już działanie, wprost oparte na utworze Mikołaja Reja pt "„Krótka rozprawa między trzeba osobami”.

Przypomnę tym, co już nie pamiętają, albo nie chcą pamiętać, że głównym problemem poruszanym w tymże utworze Mikołaja Reja jest położenie onegdaj polskiego chłopa, a dziś szarego obywatela, zmuszanego przez system do pracy na rzecz Pana i Kościoła, co wpędza go w coraz większą nędzę.

Chłop- tak jak dziś szary obywatel- nie może się nijak już bronić, bo stoi najniżej w hierarchii społecznej.

I dlatego tylko raz, na cztery lata, ta władza powiezie go na koszt samorządu do urny wyborczej (także tej w obiekcie należącym i do plebana) by oddał na nią swój głos.

Czemu ?

Ta sama władza w ten sposób przyznaje, że nie zabezpieczyła mu przez ostatnie osiem lat (he, he, he- hasło Beaty Szydło wraca!) stosownej komunikacji z ważnymi dla szarego obywatela miejscami (szpital, szkoła, poczta, apteka, sklep, policja) ani nie dała mu zarobić na własny pojazd.

Raz na cztery lata!

A wspólnota, dziś związki zawodowe mające w swojej nie zasłużonej nazwie pojecie "solidarność" ani myślą działać po obywatelsku, a jedynie korporacyjnie, i w szeregu z rządem.

Postać Dudy nr 2 Piotra (przewodniczącego NSZZ Solidarność) cały czas tkwi jako tło dla wystąpień premiera lub prezesa w trakcie dotąd zaistniałych konfliktów w państwie (np Strajk Kobiet)..

I jeszcze raz.

Może niektórzy pamiętają te słowa:

Ratując jedno życie , postąpiłeś tak, jakbyś ratował cały świat!

Ile jest warte życie człowieka?

Czy współczesna cywilizacja, a szczegółowiej- nasi rządzący posiedli mądrość okazującą się w szacunku dla tak fundamentalnej wartości, jaką jest ludzkie życie?

Wręcz przeciwnie, w dzisiejszym, konsumpcyjnym społeczeństwie narasta społeczne przyzwolenie na przedmiotowe traktowanie życia człowieka.

Za to w przestrzeni publicznej , w mediach narodowych znów (jak to przed wyborami) wybrzmiewają piękne deklaracje, niemal akty strzeliste, padają wielkie słowa, jednak nic nie znaczące dla życia choćby tu wspomnianego w galerii Naszej Koleżanki -maleńkiego Nikosia ( https://www.siepomaga.pl/walka-nikosia).

Nie chcę swoją twarzą przed znajomymi mi osobami z wielu stron kraju i świata - świecić i potwierdzać te kłamstwa co padają każdego dnia z ekranu i głośnika.

Jestem tym wszystkim ogromnie zniesmaczony, a chwilami - wściekły.

Niedawno, kilka dni temu taki akt strzelisty w stosunku do chorych onkologicznie (a umiera Ich co roku około 100 tysięcy przy zachorowalności 170 tysięcy nowych przypadków rocznie -a to dane za 2019 rok) wygłosił w publicznych mediach prezydent Andrzej Duda.

Jak się czuje "prezydent wszystkich Polaków" wiedząc, że podpisał coś jedynie dla propagandy sukcesu dla swojej opcji politycznej..?

Bo to właśnie 30 marca tenże sam prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o projekcie Krajowej Sieci Onkologicznej, który jest tworem petryfikującym (czyli jedynie utrwalającym coś, w określonej formie, coś już od dawna niepodatnego na jakiekolwiek zmiany) dotychczasowy system .

Ale prosty człowiek zobaczył i usłyszał z ekranu coś, co pewnie diametralnie zmienia jego postrzeganie stanu rzeczy w służbie zdrowia..

I znów daje kolejną nadzieję.......

Ale tylko do momentu jak zachoruje.

Makabra.

"Czasami się zastanawiałem, czy nie poprosić grona polityków, trochę ich ucharakteryzować, zmienić im oblicze, zamaskować i postawić ich w kolejce, żeby postarali się dostać na przykład na badanie rezonansu albo dostać kartę DiLO (Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego ), która miała skrócić czas oczekiwania od momentu pierwotnego podejrzenia, że chory może mieć chorobę nowotworową, do momentu rozpoczęcia leczenia. Miało być tego nie więcej niż cztery tygodnie, a tymczasem ten czas oczekiwania to minimum 77 dni. To dane fundacji Alivia" - komentował skutki tej nowelizacji znany chirurg -onkolog -profesor Szczylik.

Warto poszukać w necie i dokładnie wysłuchać wywiad, z tym profesorem i mającym o tym pojęcie -lekarzem.

Tłumaczył przy tym, że z punktu widzenia biologii nowotworu "77 dni to czas podwojenia się komórki nowotworowej".

-"Co to oznacza? Że pacjent w momencie zaistnienia podejrzenia choroby, i ten czas będzie dwumiesięczny, to z choroby w jednym miejscu, nagle się okaże, że będzie miał chorobę rozsianą i już jest nie do uratowania, bo odległy przerzut, który się pojawi, dyskwalifikuje z leczenia radykalnego".

Tak więc tak reklamowana ustawa , podpisana 30 marca przez prezydenta Dudę -nie przyniesie ani nowych placówek onkologicznych, ani nie stworzy nowej szybszej ścieżki do rozpoczęcia leczenia, ani nie stworzy więcej ośrodków do diagnostyki nowotworów.

Ciąg dalszy poniżej.