Jako domorosły historyk nie sposób bym ponownie, ale już z większym dystansem nie skomentował faktu wycofania ostatnich żołnierzy polskiego kontyngentu oraz afgańskich współpracowników z Afganistanu.
Wydarzenia w tym państwie odbiły się głośnym echem na całym świecie.
To przecież wywiady państw NATO oceniały oficjalnie, że zajmowanie obszaru tego państwa zajmie talibom 3-4 miesiące.
Wystarczyły 4 tygodnie i było "po ptokach".
To przecież nasz wywiad wojskowy powinien trzymać palec na "spuście" i oceniać każdego dnia występujące zagrożenia.
To przecież tam, w sejfach wywiadu powinny od lat czekać listy obywateli Afganistanu, zakwalifikowanych do ewakuacji w takiej sytuacji.
To dopiero byli, bo już usunięci z armii przez kolejnych ministrów obrony narodowej generałowie, pułkownicy oraz inni żołnierze w stanie spoczynku i pracownicy cywilni wojska mający pojęcie o zagrożeniu-nawet z swoich wyjazdów wakacyjnych "telefonowali" do MON I MSZ podając dane swoich współpracowników zagrożonych likwidacją przez talibów.
Niestety, nasz wywiad wojskowy nie potrafił tego zrealizować na czas.
No cóż, jaki "Wódz", tacy "Indianie".
Wszystko robiono na "ostatnią chwilę" i chwała wszystkim,co jednak doprowadzili do w skutkach udanej ewakuacji .
Ukłon w stosunku do rządowych organizatorów i wykonawców chociaż tego sprawnego i bezpiecznego transportu..
To prezydent Donald Trump podejmując rokowania i uzgadniając z Talibami warunki wycofania wojsk amerykańskich (nie powiadamiając o wynikach i terminach swojego wielkiego sojusznika i przyjaciela prezydenta Andrzeja Dudę-zwierzchnika sił zbrojnych Rzeczpospolitej -jednocześnie rzucając w przestrzeń medialną oświadczenie, że państwo islamskie już nie istnieje (sic!) ) spowodował cały ten bałagan, zostawiając go kolejnemu prezydentowi z spadku.
A i ten mając głęboko naszego prezydenta w poważaniu, nie uprzedził go o planowanej operacji.
Spektakularna klapa prozachodniego reżimu oraz chaotyczna ewakuacja współpracujących z talibami Afgańczyków rozpaliły emocje także wśród wojskowych.
Powrót talibów do władzy okazał się gorzką pigułką dla dla mundurowych w USA i w Wielkiej Brytanii-krajach najmocniej zaangażowanych w afgańską operację NATO.
W Polsce również nie brakuje pełnych goryczy głosów.
Wojsko Polskie posłało pod Hindukusz przecież aż 33 tysiące żołnierzy.
Aż 44 z Nich zginęło-w tej "pokojowej i stabilizacyjnej misji".
Więcej niż 200 doznało poważnych ran, a kilkuset kolejnych doznało lżejsze kontuzje.
Do dziś (dane oficjalne) u tysiąca wojskowych zdiagnozowano objawy stresu pourazowego.
Afgańska operacja kosztowała budżet Rzeczypospolitej ponad 6,5 miliarda złotych i jakkolwiek umożliwiła zdobycie doświadczenia bojowego , jednocześnie na dekadę (czas największego zaangażowania) wyhamowała proces modernizacji sił zbrojnych.
A nawet jeśli wspominam o nabytym doświadczeniu bojowym, to nie sposób tu wspomnieć, że to były minister obrony Antoni Macierewicz a potem Mariusz Błaszczak pozwalniali znakomitą większość owych doświadczonych dowódców, bo Ich wiedza i doświadczenie bojowe im w czymś przeszkadzało.
Pieniądze według mnie patrząc na efekty-zostały w związku tym wyrzucone w błoto.
Wątpliwości związane z sensem tak poważnego zaangażowania są zatem jak najbardziej na miejscu.
Idealnie oddaje je list, jaki wysłał do jednego z mediów były "misjonarz", oficer.
Forma była lakoniczna.
Była to lista 44 nazwisk , którą zakończył pytaniem:
"I po co to wszytko było"?
Faktem jest, że szeregowi i oficerowie, którym ostatnie obrazy z Kabulu odebrały poczucie sensu odbytej w Afganistanie misji, nie powinni czuć zawodu.
Oni swoje zadania wykonali wzorowo.
Nie dali się pobić, chronili ludność cywilną , zabezpieczali trwanie przyjaznych "Zachodowi" władz.
Wszystko posypało się , gdy odeszli, ale to wina tylko polityków i wojskowych strategów, którzy nie potrafili nakreślić jasnych ram dla całej operacji.
Nie da się w nieskończoność trzymać w jakimś miejscu wojska -taki kraj trzeba przygotować na czas samorządności.
Rządy państw NATO tego nie zrobiły.
Daliśmy im jedynie 20 lat względnej-według naszych miar-normalności.
Dzieci Afgańczyków żyły i wychowywały się według innych zasad niż nakazywał to szariat.
Tylko one to będą pamiętać.
Zapamiętajcie:jaki "wódz" ,tacy "Indianie".
Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.
Czytajcie, oglądajcie !
Ale czytajcie i oglądajcie też z wielu innych źródeł, dopóki jeszcze można, by samemu powziąć wiedzę lub stosowne wnioski.
A już coraz mniej tych źródeł i tych autorów "suchych" informacji, nie opatrzonych sugerującym czytelnikowi komentarzem-jak mają rozumieć.
Nie sugerując się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej ze stron politycznej barykady.
To wcale nie przeszkadza w wierze.
Potwierdzam to swoim przykładem.
Copyright 2209 @ maska33
halka 2021-09-03
Tacy przywódcy jaka większość społeczeństwa.
Nie oszukujmy się, w Polsce nie ma mody na myślenie. Dodam że w moich rodzinnych stronach 'myśleć' to synonim 'kombinować' czyli 'oszukiwać'. 'On myśli!' mówi się z podziwem nie o jajogłowym ale o kimś kto sobie 'radzi w życiu'. Tak więc myślenie jest bardzo cenione, ale słowo to oznacza po prostu coś innego niż w tzw. oficjalnej polszczyźnie. Znaczna część społeczeństwa stawia znak równości między cwaniactwem a inteligencją a mierzy to zarobkami.
"Naród" ciągle jest żądny krwi. Klaszcze gdy autorytety upadają. To przerażające jak wiele nienawiści jest w Polakach, do lepszych, lepiej wykształconych, ważniejszych, bogatszych. Najważniejsze żeby dokopali tym lepszym, żeby im zabrali; to że nam nie będzie lepiej to nic ale przynajmniej im zabiorą, "wreszcie będzie sprawiedliwie". OKROPNE!!!!
wojci65 2021-09-07
Amerykanie narozrabiali w Tunezji, sprzątnęli Kadafiego (oczywiście zamordystę czystej wody) i doprowadzili do bałaganu, który trwa do dziś. To samo w Iraku, co im Sadam przeszkadzał, który jednak trzymał lokalnych watażków za pysk. Teraz oni rozrabiają. Doprowadzili do powstania państwa islamskiego ISIS. Ostatnio nieudany, 20-letni eksperyment w Afganistanie z konsekwencjami niewiadomymi.
Kto następny?